- Drugi raz z rzędu osiągnąłem najwyższą średnią w Elite League i jestem z siebie naprawdę dumny. Mój tegoroczny wynik pokazuje, że ten zeszłoroczny nie był tylko jednorazowym wybrykiem. Walka była jednak bardzo ciężka, ponieważ w ostatnim spotkaniu sezonu musiałem zdobyć 11 punktów w pięciu startach, żeby utrzymać przewagę nad drugim Leigh Adamsem. Po czterech zwycięstwach z rzędu wszystko na szczęście stało się jasne. Szkoda tylko, że do oficjalnej średniej nie wliczają się punkty bonusowe, bo wtedy moja przewaga byłaby trochę większa, gdyż w tym roku wielokrotnie przyjeżdżałem do mety za kolegą z drużyny - powiedział Lindgren, który na Wyspach przywdziewa kevlar Wolverhampton Wolves.
W sezonie 2010 w Zjednoczonym Królestwie "Fredka" radził sobie znakomicie nie tylko w rozgrywkach ligowych. - Zwyciężyłem również w Indywidualnych Mistrzostwach Elite League, w których udział wzięło szesnastu najskuteczniejszych jeźdźców tej ligi. Wygrana w takich zawodach to wspaniałe uczucie i cieszę się, że moje nazwisko zostanie zapisane na kartach historii obok wielu legend speedwaya. Jestem dopiero trzecim jeźdźcem Wilków, który sięgnął po to trofeum, a przede mną tej sztuki dokonali jedynie Ole Olsen oraz Sam Ermolenko - dodał reprezentant Trzech Koron.
Wspaniała postawa Szweda na brytyjskich torach została odpowiednio doceniona. - Zostałem wybrany żużlowcem roku w Wolverhampton. Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali - kontynuował 25-latek.
Obecnie "Fredka" razem ze swoim bratem Ludvigiem przebywa w ojczyźnie, gdzie obaj jeźdźcy regenerują siły. Odpoczynek Szwedów od speedwaya nie będzie jednak trwał zbyt długo. - Sezon nie został jeszcze definitywnie zakończony. Wkrótce wyruszamy do Australii, gdzie 20 listopada weźmiemy udział w Memoriale Roba Woffindena. Na Antypodach zostanę przez jakieś trzy tygodnie, żeby powygrzewać się na słońcu. W Szwecji jest obecnie ciemno, zimno i mokro, a ja muszę naładować baterie - zakończył Lindgren.
Przypomnijmy, że w sezonie 2010 w Polsce Frederik Lindgren reprezentował barwy Falubazu Zielona Góra. Reprezentant Trzech Koron nie zdecydował jeszcze, dla jakiego polskiego klubu będzie punktował w przyszłorocznych zmaganiach.
Fredrik Lindgren