Pawliccy na fali - relacja z finału Indywidualnych Mistrzostw Ligi Juniorów w Gorzowie

Losy finału Indywidualnych Mistrzostw Ligi Juniorów rozgrywanego na torze w Gorzowie, rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej gonitwie dnia. Pod taśmą stanęli bracia Pawliccy - Piotr i Przemysław, którzy do tej pory byli niepokonani.

Ostatecznie, po bardzo ciekawej batalii, złoty medal przypadł starszemu z braci - Przemysławowi Pawlickiemu. Tuż za nim na metę wpadł Piotr Pawlicki i z dorobkiem czternastu punktów uplasował się na drugiej pozycji. Trzeci był zawodnik miejscowej Caelum Stali Gorzów - Bartosz Zmarzlik.

Choć czwartkowe zawody były jednymi z ostatnich rozgrywanych w tym roku w Gorzowie, nie cieszyły się zbytnią popularnością. Na trybunach zasiadło nieco ponad czterystu kibiców czarnego sportu. Pierwszy bieg dnia pokazał jednak, że młodzi żużlowcy nie mają zamiaru rozgrywać losów biegów już na pierwszym łuku. Najlepiej ze startu wyszli Zmarzlik i Borys Miturski, którzy wykorzystali pierwsze dwa pola. O ile ten pierwszy szybko uciekł swoim rywalom do przodu, o tyle częstochowianin miał niemałe problemy na dystansie. Szybko uporał się z nim Szymon Kiełbasa, a już na wjeździe w pierwszy łuk drugiego okrążenia podobny manewr wykonał Szymon Woźniak. Miturski przestał liczyć się w stawce i uwaga kibiców skupiła się na walczącej o drugie miejsce parze. Zawodnik bydgoskiej Polonii nie pokusił się o atak aż do ostatniego łuku, kiedy to w świetnym stylu wyskoczył Kiełbasie z prawej strony. Tarnowianin próbował obronić pozycję, jednak na metę wjechał o pół koła za swoim imiennikiem.

Jeszcze więcej działo się w kolejnej gonitwie. Wydawać się mogło, iż najlepiej ze startu wyszedł Łukasz Cyran. Przy dojeździe do łuku szans rywalom nie dał jednak Piotr Pawlicki i to on po wyjściu z wirażu jechał na pierwszej pozycji. Z początku musiał uważać na gorzowianina, choć na drugim okrążeniu zdołał uciec mu na kilkanaście metrów. Cyran zaś popełniał ogromne błędy na dystansie i szybko stracił przewagę jaką wypracował sobie nad Mikołajem Curyło. Bydgoszczanin musiał się sporo napracować by dogonić "Pelego". Na dojeździe do łuku podniosło mu bowiem motocykl i omal z niego nie spadł. Udało mu się jednak utrzymać równowagę, a nawet uzyskać trzecie miejsce na rzecz Łukasza Sówki. Pomiędzy juniorem z Bydgoszczy, a Łukaszem Cyranem, nawiązała się bardzo emocjonująca walka, z której w ostateczności zwycięsko wyszedł Curyło. Na dodatek gorzowianin popełnił błąd na ostatnim łuku. Przy próbie ataku po zewnętrznej musiał mocno skontrować motocykl, przez co nie tylko stracił szanse na skuteczne zaatakowanie swojego bydgoskiego rywala, ale i został wyprzedzony przez jadącego w kontakcie Sówkę.

Pierwsza seria zakończyła się niemałą niespodzianką. Typowany na jednego z faworytów Emil Pulczyński przyjechał na ostatnim miejscu. Choć do rywali nie tracił zbyt wiele, jego jazda nie wróżyła zbyt wiele dobrego. - Miałem koszmarne ustawienia w motocyklu i obierałem fatalne ścieżki na torze. Potem zupełnie zmieniliśmy przełożenia i było już o niebo lepiej - mówił po zawodach torunianin.

Zmiany w sprzęcie Pulczyńskiego były widoczne chociażby w batalii oznaczonej numerem dziewiątym, kiedy to zawodnik toruńskiego Unibaxu stanął pod taśmą m.in. obok Bartka Zmarzlika. Podrażniony przegraną w poprzednim wyścigu gorzowianin pewnie wygrał start i dojazd do pierwszego łuku. W szczycie wirażu ściął do krawężnika i bardzo agresywnie zajechał Pulczyńskiemu drogę, który swojej szansy szukał pod bandą. Torunianin nie dał jednak za wygraną i już na drugim łuku równie agresywnie wszedł Zmarzlikowi pod lewy łokieć. Na wyjściu z wirażu pogroził swojemu młodszemu rywalowi nogą i mimo szaleńczej pogoni zawodnika miejscowej drużyny, trzy punkty przypadły Pulczyńskiemu.

Na kolejną dawkę emocji kibice musieli poczekać do biegu piętnastego. Również wówczas bohaterem był żużlowiec Unibaxu, choć pierwszoplanową rolę odegrał w tej batalii Piotr Pawlicki. Leszczynianin kompletnie zawalił start i dojazd do pierwszego łuku, na którym z kolei został bardzo mocno potraktowany przez Sławomira Musielaka. Pawlicki momentalnie rzucił się w pogoń za swoim kolegą z drużyny i dość szybko oraz łatwo, sobie z nim poradził. Wydawać się mogło, iż nie starczy mu już sił i - co najważniejsze - dystansu na dogonienie prowadzącego z dużą przewagą Emila Pulczyńskiego. Systematyczne nadrabianie strat przyniosło jednak pożądany efekt w postaci nawiązania kontaktu. Pawlicki jak gdyby nigdy nic, na ostatnim łuku pojechał szeroko i bez większych problemów przejechał tuż przed linią mety obok swojego toruńskiego rywala. - Gdy Sławek Musielak powiózł mnie po bandzie dostałem straszliwego wnerwa. Pomyślałem sobie wtedy, że po prostu muszę to wygrać! - relacjonował młodszy z braci Pawlickich. - Nie spodziewałem się, że ktokolwiek mnie dogoni. Znów obierałem fatalne ścieżki, ale i tak dla Piotra należą się wielkie słowa uznania - zaznaczył z kolei Pulczyński.

Dobra jazda zarówno Piotra jak i Przemysława Pawlickich, doprowadziła do sytuacji, w której obaj losy finału mieli rozstrzygnąć w ostatniej gonitwie dnia. Dla obu zawodników była to jedna z pierwszych okazji do wzajemnej rywalizacji. Najlepiej ze startu wyszedł starszy z braci i przepuścił młodszego do przodu, samemu starając się spowolnić Szymona Kiełbasę. Przemek w pewnym momencie rzucił się jednak w pogoń za Piotrem i szybko go przegonił. Nie zamierzał jednak uciekać do przodu, co wydawało się być bardzo realne. Bracia do końca biegu pojechali parą, nie dając żadnych szans Kiełbasie. - Nie mam o to do nich pretensji. Gdybym jeździł z bratem też pewnie bym tak postąpił, więc staram się ich zrozumieć. Na ostatnich metrach chyba jednak oni się nie zrozumieli, bo obaj puścili gaz. Chciałem się tam jakoś wcisnąć, ale niestety nie dało rady - tłumaczył po turnieju tarnowianin.

Wyniki:

1. Przemysław Pawlicki (Caelum Stal Gorzów) - 15 (3,3,3,3,3)

2. Piotr Pawlicki jr (Unia Leszno) - 14 (3,3,3,3,2)

3. Bartosz Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów) - 12 (3,2,2,2,3)

4. Emil Pulczyński (Unibax Toruń) - 10 (0,3,3,2,2)

5. Borys Miturski (Włókniarz Częstochowa) - 9 (0,2,1,3,3)

6. Szymon Kiełbasa (Tauron Azoty Tarnów) - 9 (1,2,3,2,1)

7. Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz) - 8 (2,2,1,0,3)

8. Jakub Jamróg (Tauron Azoty Tarnów) - 8 (1,1,2,2,2)

9. Damian Adamczak (Polonia Bydgoszcz) - 7 (2,3,0,1,1)

10. Łukasz Sówka (Falubaz Zielona Góra) - 6 (1,1,1,3,0)

11. Slawomir Musielak (Unia Leszno) - 6 (2,0,1,1,2)

12. Mateusz Lampkowski (Unibax Toruń) - 5 (1,0,2,1,1)

13. Mikołaj Curyło (Polonia Bydgoszcz) - 4 (2,1,0,0,1)

14. Łukasz Cyran (Caelum Stal Gorzów) - 4 (0,1,2,1,d)

15. Patryk Malitowski (Betard WTS Wrocław) - 3 (3,0,0,d,0)

16. Paweł Parys (Caelum Stal Gorzów) - 0 (0,0,0,0,0)

Bieg po biegu:

1. (63,39) Zmarzlik, Woźniak, Kiełbasa, Miturski

2. (63,31) Pawlicki jr, Curyło, Sówka, Cyran

3. (64,18) Malitowski, Musielak, Lampkowski, Parys

4. (62,91) Pawlicki, Adamczak, Jamróg, Pulczyński

5. (64,03) Pawlicki jr, Zmarzlik, Jamróg, Malitowski

6. (63,57) Pawlicki, Miturski, Sówka, Musielak

7. (64,0) Adamczak, Woźniak, Curyło, Parys

8. (63,5) Pulczyński, Kiełbasa, Cyran, Lampkowski

9. (63,47) Pulczyński, Zmarzlik, Sówka, Parys

10. (62,85) Pawlicki jr, Lampkowski, Miturski, Adamczak

11. (63,82) Pawlicki, Cyran, Woźniak, Malitowski

12. (64,0) Kiełbasa, Jamróg, Musielak, Curyło

13. (63,97) Pawlicki, Zmarzlik, Lampkowski, Curyło

14. (64,37) Miturski, Jamróg, Cyran, Parys

15. (63,81) Pawlicki jr, Pulczyński, Musielak, Woźniak

16. (64,04) Sówka, Kiełbasa, Adamczak, Malitowski (d)

17. (65,06) Zmarzlik, Musielak, Adaczak, Cyran (d)

18. (64,56) Miturski, Pulczyński, Curyło, Malitowski

19. (64,81) Woźniak, Jamróg, Lampkowski, Sówka

20. (65,66) Pawlicki, Pawlicki jr, Kiełbasa, Parys

Sędzia: Remigiusz Substyk

NCD: w 10. biegu uzyskał Piotr Pawlicki jr - 62,85 sek.

Widzów: ok. 1 tys.

Źródło artykułu: