Zajmujący obecnie 7. lokatę Duńczyk na pewno zbyt miło nie wspomina ubiegłorocznych zawodów w Goetoborgu, ponieważ sędzia Wojciech Grodzki w wyścigu finałowym dopatrzył się jego faulu na Emilu Sajfutdinowie i wykluczył 3-krotnego IMŚ z powtórki najważniejszej gonitwy wieczoru. Warto dodać, że decyzja arbitra była bardzo kontrowersyjna. - Naprawdę trudno pogodzić się z dyskwalifikacją, kiedy finał układa się dla ciebie wyśmienicie, ale to już historia i staram się o tym nie myśleć. Teraz skupiam się na jak najlepszej jeździe w sobotnim turnieju - powiedział Pedersen.
33-letni jeździec Caelum Stali Gorzów Wlkp. nie ukrywa, że owal na Ullevi bardzo mu odpowiada. - Mimo, że to jest tor jednodniowy, i że raczej niemiło go wspominam, to muszę przyznać, iż lubię go ze względu na długi dojazd do pierwszego łuku, który daje przewagę zawodnikom dysponującym dobrym startem - dodał Nicki.
W inauguracyjnym turnieju trwającego czempionatu, który 24 kwietnia odbył się w Lesznie, Duńczyk nie błyszczał inkasując zaledwie 9 punktów, przez co jego strata do prowadzącego w klasyfikacji przejściowej IMŚ Jasona Crumpa wynosi już aż 10 oczek. - Po ostatniej GP ciężko pracowaliśmy nad ustawieniami moich motocykli. Czuję, że jestem dobrze przygotowany do sobotniego turnieju, a po piątkowym treningu na pewno będę gotów już w stu procentach - zakończył Pedersen.
Przypomnijmy, że Nicki Pedersen najlepszy występ na Ullevi w Goeteborgu zanotował w sezonie 2008, kiedy to uplasował się w GP Szwecji na 3. pozycji.