- Bardzo się cieszę, że aura nareszcie pozwoliła na wyjazd na tor w Bydgoszczy. W powietrzu czuć wiosnę, a wszyscy zawodnicy obecni w piątek w parkingu aż rwali się na tor. Jazda to cały czas dopasowywanie się do motocykla, ale już coraz więcej czasu zajmuje nam odpowiednie go dostrojenie - powiedział Jonsson.
Stały uczestnik cyklu Grand Prix 2010 był tak głody jazdy, że testował sprzęt najdłużej spośród wszystkich obecnych na treningach zawodników. - W parkingu schowano już do magazynu metanol i właściwie wszyscy mieliśmy się już rozjechać, ale ja chciałem jeszcze to i owo sprawdzić, więc korzystając z tego, że tor był wolny, wyjechałem jeszcze i jeszcze! Podobnie zresztą było w sobotę, gdy trening zakończyły dopiero opady deszczu. W przeciwnym razie zapewne jeździłbym dłużej! - dodał Andreas.
Przed piątkowym treningiem 29-latek spotkał się natomiast Maciejem Grześkowiakiem, w celu ustalenia szczegółów, dotyczących wykorzystania wizerunku Szweda przy okazji promocji miasta. - Nigdy nie ukrywałem, że Bydgoszcz zajmuje w moim sercu bardzo ważne miejsce i to, że właśnie ja zostałem wybrany do promowania miejsca w którym żyję i swoją jazdą dostarczam pozytywnych wzruszeń mieszkańcom, jest dla mnie bardzo miłe. Mówiąc wprost, czuję się bardzo doceniony - zakończył Jonsson.
Przypomnijmy, że Andreas Jonsson reprezentuje barwy Polonii Bydgoszcz nieprzerwanie od sezonu 2004, i że nie opuścił Gryfów nawet po pamiętnym spadku do I ligi w roku 2007. W minionych rozgrywkach Speedway Ekstraligi "AJ" uzyskał średnią w wysokości 2,098 pkt./bieg, co dało mu dziesiątą pozycję na liście najskuteczniejszych.