Na Rye House Stadium Duńczyk był bezkonkurencyjny, jednak w "świątyni" Panter nie radził sobie już tak dobrze, nie wygrywając nawet jednego wyścigu. Szansę na rehabilitację reprezentant kraju z Półwyspu Jutlandzkiego będzie miał już w czwartek, kiedy to pojawi się w silnie obsadzonym Memoriale Boba Kilby'ego w Swindon. - Szczęście nie jest czymś, co przychodzi samo z siebie. Ja ciężko przepracowałem zimę i liczę, że to przyniesie pożądane efekty. W tym roku objąłem trochę inną drogę przygotowań do rozgrywek i dotyczy to zarówno sfery fizycznej, jak i mentalnej. Oczywiście wszystko w głównej mierze zależy od silników, ale bez komfortu psychicznego nie ma wyników. W przerwie zimowej poczyniłem kilka zmian w ustawieniach motocykli i w niedzielę pokazałem, na co mnie stać - powiedział Pedersen.
Nicki rywalizację w ubiegłorocznym cyklu Grand Prix ukończył na dopiero szóstej pozycji, ale miał rewelacyjną końcówkę zmagań, uwieńczoną zwycięstwem w GP Polski w Bydgoszczy. Trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata ma w tym roku wielką ochotę na odzyskanie utraconego na rzecz Jasona Crumpa tytułu najlepszego jeźdźca globu. - Jeżdżę na żużlu od wielu lat i potrafię po prostu zapomnieć o słabszym sezonie. Dobra postawa w ostatnich ubiegłorocznych turniejach bardzo wiele dla mnie znaczy i mam nadzieję, że teraz będzie już dobrze. Zwycięstwo w Ben Fund Bonanza to natomiast doskonały prognostyk - dodał Duńczyk.
Według bukmacherów przeszkodzić Pedersenowi w realizacji planów może w tym roku 20-letni Emil Sajfutdinow, który minioną rywalizację w serii zakończył na wspaniałej jak na debiutanta trzeciej lokacie. - Istnieje tylko jedna szansa na tysiąc, że Emil zrobi to, co w zeszłym sezonie. Jeśli chce on być uznawanym za prawdziwego faceta, to musi jednak pokazać w tym roku, że stać go na powtórkę - zakończył Duńczyk.
Nicki Pedersen oficjalnie zainauguruje sezon ligowy w Polsce 5 kwietnia w Gorzowie, gdzie jego Stal zmierzy się na własnym torze z Unią Leszno. Pierwsze zawody cyklu GP 2010 jeździec ekipy z lubuskiego odjedzie natomiast 19 dni później.