W poniedziałek prezydent miasta Gorzowa Wlkp., Tadeusz Jędrzejczak, spotkał się z gorzowskimi radnymi na stadionie im. Edwarda Jancarza. Posiedzenie komisji budżetu i finansów Rady Miasta zorganizowano w wieżyczce startowej. Pozytywne głosy obecnych radnych mogły dać zielone światło na rozbudowę stadionu, jednak wszyscy wstrzymali się od głosu.
Prezes Stali Gorzów, Władysław Komarnicki, który również uczestniczył w posiedzeniu, starał się przekonać radnych poprzez zapewnienia, że jest to najlepszy czas na prace budowlane, ponieważ jest taniej. Dodatkowo prezydent, Tadeusz Jędrzejczak, wyjaśniał, że po remoncie będzie większa szansa na uzyskanie możliwości organizacji Grand Prix w ciągu kilka najbliższych lat. Obecnym radnym prezentowane były wizualizacje i dokładne opisy architekta Michała Hecka. Po przebudowie gorzowski obiekt miałby pomieścić 15 tysięcy widzów, posiadałby dach nad wszystkimi trybunami, potężną sekcję dla VIP-ów, przebudowane wejście, nowe parkingi, budynki administracyjne, park maszyn. Jednak na nic to wszystko, radni nie zmienili swoich decyzji.
Pierwszy etap rozbudowy miałby kosztować 12 mln złotych. Całość, według wstępnych kalkulacji miała kosztować 17 mln zł, jednak po przeliczeniach przez skarbniczkę, Małgorzatę Zienkiewicz, kwota brutto wyszła blisko 22 mln zł.
- To olbrzymie pieniądze - przyznali radni po tych wyliczeniach.
- Na pewno nie stracimy półfinałów i barażów, na które już mamy podpisane umowy z firmą BSI - odpowiadają działacze Stali Gorzów.
Ostateczna decyzja co do rozbudowy stadionu ma zapaść w środę podczas sesji Rady Miasta. Jednak w tej sytuacji maleją nasze szanse na organizację turnieju z cyklu Grand Prix - Tak, ujawniam oficjalnie, że chcieliśmy tej imprezy - powiedział Władysław Komarnicki. Brak obiektu na 15 tys. miejsc powoduje, że nadzieje na zdobycie praw do organizacji tej najbardziej prestiżowej imprezy żużlowej świata spadają niemal do zera.
Radni, którzy byli obecni na posiedzeniu są bardzo zakochani w czarnym sporcie. Jednak dwóch z nich, Artur Radziński (radny niezależny) i Stefan Sejwa (PO) przyznali otwarcie - Choć jesteśmy kibicami, to głosujemy jako radni, którzy reprezentują wszystkich gorzowian, a nie tylko fanów żużla. 22 mln zł to kolosalna kwota.
Jedyną nadzieją jest znalezienie potrzebnej kwoty z oszczędności w budżecie. Radny Mirosław Rawa zaproponował, aby wycofać się z remontu opuszczonego budynku przy ul. Obotryckiej, którego koszt to 6 mln i zabrać 4,5 mln zł z puli na remont bulwaru, tyle dołoży Unia, to uzbiera się suma, która prawie wystarczy na pierwszy etap modernizacji obiektu przy Śląskiej.