Żużel. Uczył się pod okiem legendy. "Uważał, że jestem trochę zbyt dziki"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Tobias Thomsen
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Tobias Thomsen

Pod okiem legendarnego Hansa Nielsena rozwijał swoje umiejętności, a teraz stawia na sukces w brytyjskiej lidze, chcąc udowodnić swoją wartość na najwyższym poziomie.

W tym artykule dowiesz się o:

Tobias Thomsen do swoich brytyjskich zespołów wnosi nie tylko punkty, ale także odwagę i determinację. Duńczyk często korzysta z rad legendarnego Hansa Nielsena, ale nie podążą dokładnie tymi śladami, które przetarł przed nim rodak. I choć ma znane żużlowe nazwisko, to pozostaje w cieniu "tego drugiego" Thomsena - Andersa, który jest gwiazdą PGE Ekstraligi.

Niespełna 31-letni Thomsen, który w młodości trenował w klubie Brovst w Danii, ma za sobą bogate doświadczenia na arenie międzynarodowej. Jednym z jego mentorów był Hans Nielsen. - Zawsze był w pobliżu, kiedy dorastałem w klubie. To człowiek, który zawsze znajdzie czas, by porozmawiać i doradzić. Często do mnie dzwonił, jeśli miałem problemy, i zawsze mogłem na niego liczyć - wspominał Thomsen w rozmowie ze "Speedway Star".

Pomimo podziwu dla Nielsena, młodszy z Duńczyków nie zawsze podziela jego punkt widzenia. - Nie zawsze zgadzamy się w każdej kwestii. Uważał, że jestem trochę zbyt dziki - mówił z uśmiechem Duńczyk, który stara się znaleźć balans między swoim stylem jazdy a oczekiwaniami doświadczonych mentorów.

ZOBACZ WIDEO: Ogromne zarobki Thomsena. Tak zareagował na tę kwotę Pedersen

Thomsen regularnie występował w rozgrywkach ligi angielskiej, czego nie może powiedzieć o rodzimym podwórku. SpeedwayLigaen już dawno nie posmakował i musiał zadowalać się występami w niższych ligach. Nic dziwnego, że jazda na Wyspach Brytyjskich jest dla niego ważniejsza.

- Chcę pokazać swoją wartość i udowodnić, że mogę rywalizować na najwyższym poziomie - deklarował Thomsen. - W Danii trasy są inne - głębsze i bardziej wymagające. Lubię jazdę przy płocie, omijanie przeciwników i dawanie kibicom widowiska, na które zasługują.

Na Wyspach związany jest z Poole Pirates, a do dziś brytyjscy fani uważają jego transfer za strzał w "dziesiątkę" tamtejszych promotorów. Thomsen nie ukrywa, że jego decyzja o dołączeniu do Piratów była podyktowana zarówno wyzwaniami sportowymi, jak i osobistymi. - Mam rodzinę do utrzymania, więc musiałem podjąć tę decyzję. Klub Poole przekonał mnie do tego kroku, oferując dobre warunki i możliwość ponownego zaistnienia w brytyjskiej lidze - skomentował.

Pomimo trudnych początków w 2019 roku, kiedy to po raz pierwszy przyjechał na Wyspy Brytyjskie, Thomsen zapewnił, że teraz jest gotowy, by rywalizować na najwyższym poziomie. - Kiedyś popełniałem błędy, ale nauczyłem się na nich. Wiem, że mogę udowodnić swoją wartość na torze w Poole i poza nim. Ludzie mogą mnie jeszcze nie znać, ale do końca sezonu to się zmieni - obiecywał.

Poza torem Thomsen może liczyć na wsparcie swojej rodziny. Jego partnerka Isabelle, zawodniczka jeździectwa, doskonale rozumie wyzwania związane ze sportową karierą. - Mam pełną swobodę w swojej pracy dzięki Isabelle. To dla mnie ogromne wsparcie - podkreślał Duńczyk, który ma za sobą epizod w polskiej lidze.

W 2014 roku był zawodnikiem Kolejarza Rawicz, ale wystąpił w zaledwie dwóch meczach, w których pojawiał się na torze w 11 wyścigach. Zdobył 12 punktów i bonus.

Komentarze (0)