Żużel. Duża nerwowość w boksie Lamberta. "Wtedy pomyślałem, że wszystko jest już przesądzone"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Robert Lambert
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Robert Lambert

Niewiele brakowało, by Robert Lambert Grand Prix 2024 zakończył nie ze srebrnym tylko brązowym medalem. Brytyjczyk z dużym zdenerwowaniem obserwował finał ostatniego turnieju, w którym szansę wyprzedzenia go w klasyfikacji miał Fredrik Lindgren.

Przed ostatnim tegorocznym turniejem Indywidualnych Mistrzostw Świata w klasyfikacji generalnej miał 10 punktów przewagi nad Fredrikiem Lindgrenem. Wydawało się, że na doskonale znanym sobie torze w Toruniu Robert Lambert obroni wicemistrzostwo, tymczasem po słabszym występie musiał na jej koniec liczyć, by pierwszego lub drugiego miejsca w całej rundzie nie zajął jego konkurent.

Lindgren w finałowym biegu na Motoarenie dojechał jednak do mety czwarty. W swoim stylu prędkości szukał przy bandzie, lecz uciekli mu Bartosz Zmarzlik, Leon Madsen, a w pewnym momencie zablokował wzorowo Daniel Bewley.

- Dan wyciągnął rękę, gdy tego potrzebowałem. W zeszłym roku, jeśli się nie mylę, wyprzedziłem go na ostatnim łuku, przez co nie awansował do Grand Prix 2024, tylko potrzebował "dzikiej karty". Nie zrobiłem mu wtedy żadnej przysługi, a on teraz wykonał dla mnie świetną robotę i wykazał się jazdą zespołową - wspomina Lambert wydarzenia z Torunia cytowany przez serwis fimspeedway.com.

Brytyjczyk nie wjechał do półfinału GP Polski, więc tylko z perspektywy parku maszyn mógł oglądać jazdę Szweda. - Tak naprawdę poszedłem do szatni, gdy Freddie jechał półfinał. Wróciłem, a on wygrał. Potem znowu wybrał czwarte pole i wtedy pomyślałem, że wszystko jest już przesądzone - przyznaje, dodając: - Na jedno okrążenie przed końcem zobaczyłem, że jest na trzecim, a za chwilę czwartym miejscu. Team krzyczał w moim boksie. Cały czas patrzyłem, ale wiedziałem, że nie mam tego pewnego, dopóki nie zobaczę szachownicy.
 
ZOBACZ WIDEO: Woźniak o udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika

Tytuł wicemistrzowski to największy sukces Lamberta w karierze. - Jestem szczęśliwy, że udało mi się utrzymać srebro o tak niewiele (dwa punkty - przyp. red.). Mam wielki szacunek dla Freddiego po jego występie w Toruniu, bo pokazał charakter. Ma po swojej stronie wiek, doświadczenie. Wielkie gratulacje też dla Bartka Zmarzlika (mistrza świata) za tak niesamowity sezon. Staram się, by być kiedyś na jego miejscu - uznał 26-latek.

W tym roku Lambert osiągnął wiele znakomitych wyników. Oprócz srebrnego medalu w GP i pierwszej wygranej w pojedynczym turnieju (Vojens) w znakomitym stylu poprowadził do tytułu narodową reprezentację w Speedway of Nations. Ponadto został numerem dwa oraz cztery pod względem średniej biegowej w dwóch najlepszych ligach: szwedzkiej i polskiej.

Komentarze (2)
avatar
Saia
29.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać ewidentny progres formy Roberta z sezonu na sezon . Pracowitość i olbrzymia determinacja oraz konsekwencja w dążeniu do wymarzonego celu , prędzej czy później zaprowadzi tego sympatyczneg Czytaj całość
avatar
kornisztorunia
29.10.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Lambo za rok idziesz na majstra!!!