Żużel. Apator im zaimponował. Poszukają tego w Lublinie?

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski

Zapomnieć o występie w Toruniu. Takie hasło będzie towarzyszyć Orlen Oil Motorowi Lublin w najbliższym domowym starciu z Włókniarzem Częstochowa. Gospodarze będą chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę i zgarnąć kolejne trzy punkty do tabeli.

Po ponad miesięcznej przerwie aktualni Drużynowi Mistrzowie Polski powracają do jazdy na swoim torze. Ekipa Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapy nie przegrała u siebie w tym roku żadnego spotkania. Tę passę lublinianie zamierzają podtrzymać w najbliższy piątek, gdy na stadion przy Alejach Zygmuntowskich przyjedzie Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. Faworyta tego meczu można wskazać bez największych problemów. Pomimo że drużyna z Lublina przegrała w ostatniej kolejce na Motoarenie z KS Apator Toruń 42:48, to nikt nie ma wątpliwości, kto zgarnie pełną pulę za ten pojedynek.

Motor Lublin jest monolitem i trudno szukać w tym zespole słabych punktów, choć Apator Toruń pokazał, że da się to zrobić. W ostatnim starciu z torunianami na swoim poziomie pojechali właściwie Fredrik Lindgren i Wiktor Przyjemski. Szwed od momentu zażegnania kryzysu i wywalczenia złotego medalu IM Szwecji jedzie jak z nut i gdzie się nie pojawi to walczy o dwucyfrówkę albo o miejsce na podium. W Toruniu sporym zaskoczeniem okazał się występ Bartosza Zmarzlika, który skończył zawody z dwoma zerami (8 punktów). Takie wpadki u 4-krotnego IMŚ to naprawdę rzadkość i nie należy się czegoś takiego spodziewać w piątek. Perfekcji ze swojej strony wciąż szuka Dominik Kubera, który nie do końca odnajduje się na lubelskim torze, choć trudno mu zarzucić karygodne braki. Wydaje się, że to chwilowe problemy sprzętowe.  Wychowanek leszczyńskiej Unii przyzwyczaił już kibiców Koziołków, że wozi przynajmniej 10+ i wyrasta na gwiazdę światowego żużla.

Podopieczni Janusza Ślączki są w tym sezonie nieobliczalni. Wiele spotkań potrafią przegrać u siebie, a wygrać niespodziewanie np. w Zielonej Górze (52:37). Goście nie mają nic do stracenia, a mogą tylko zrobić widowisko, które spodoba się fanom sportu żużlowego. Co prawda ostatnie występy Lwów przy Z5 wyglądały mało okazale, ale teraz może być inaczej. Inspiracją może być tu wspomniany Apator, który jako pierwszy w tym roku ograł Motor Lublin.

ZOBACZ WIDEO: Apator nie przeprowadzi żadnego transferu?! "Mamy kilka wariantów"

Oczywiście mówiąc o Włókniarzu w kontekście Motoru nie można zapomnieć o dwóch żużlowcach. Mikkel Michelsen był jednym z architektów złotego medalu Koziołków w 2022 i część kibiców nie mogła przeboleć jego odejścia, tym bardziej, że znajdował się wówczas w znakomitej dyspozycji. Obecnie Duńczyk ma średnią 1,720 na bieg, co wielu w Częstochowie uznaje za pewien zawód, jednak w porównaniu z rokiem 2022, to spory zjazd formy. Z kolei inny ex-lublinianin Maksym Drabik mieści się w pewnym przedziale punktów i raczej cieniuje niż pokazuje swój dawny blask.

Jeżeli tor będzie sprzymierzeńcem ścigania, wówczas show zaprezentuje Leon Madsen, od którego lepszy w PGE Ekstralidze jest tylko Bartosz Zmarzlik. Ciekawa może się wydawać rywalizacja żużlowców U-24. Mads Hansen, udanie prezentuje się w częstochowskich barwach i jego średnia jest lepsza Mateusza Cierniaka. Dwukrotny IMŚJ spróbuje ten trend odwrócić i pokazać, że to on najlepiej jeździ w formacji U-24.

Awizowane składy:

Orlen Oil Motor Lublin:
9. Dominik Kubera
10. Mateusz Cierniak
11. Jack Holder
12. Fredrik Lindgren
13. Bartosz Zmarzlik
14. Wiktor Przyjemski
15. Bartosz Bańbor

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa:
1. Mikkel Michelsen
2. Maksym Drabik
3. Mads Hansen
4. Kacper Woryna
5. Leon Madsen
6. Szymon Ludwiczak
7. Kacper Halkiewicz

Początek spotkania: 19 lipca (piątek), godz. 18:00
Sędzia: Arkadiusz Kalwasiński
Komisarz toru: Maciej Głód
Komisarz techniczny: Adam Giernalczyk

Źródło artykułu: WP SportoweFakty