Praktycznie od początku sezonu wiadomo, że w składzie Koziołków po tegorocznych zmaganiach będzie musiało dojść do przynajmniej jednej zmiany. Pozycję zawodnika do 24. roku życia zwolni Dominik Kubera, a to miejsce zajmie Mateusz Cierniak.
Razem z tą dwójką pozostaną Bartosz Zmarzlik oraz zaliczający swój najlepszy rok w karierze Jack Holder. To oznacza, że zostanie wyłącznie jedno miejsce i będzie ono przeznaczone dla kogoś z dwójki Jarosław Hampel-Fredrik Lindgren.
Jeszcze w trakcie obecnych zmagań w PGE Ekstralidze wydawało się, że bliżej zachowania miejsca jest Szwed, który prezentował się lepiej od Polaka. Stały uczestnik Speedway Grand Prix legitymuje się w lidze średnią 2,077. Kapitan Platinum Motoru Lublin zdobywa za to średnio 1,819 punktu na bieg. To miał również potwierdzać filmik opublikowany przez klub na portalach społecznościowych. Wszystkiemu zaprzeczył jednakże Jakub Kępa.
ZOBACZ WIDEO: Pawlicki dostał pytanie o finał IMP. Zareagował śmiechem
Zresztą w obu meczach ćwierćfinałowych to Hampel był skuteczniejszy. W Toruniu zdobył 11 punktów i bonus, a w rewanżu tyle samo "oczek", ale bez bonusu. Lindgren z kolei wywalczył odpowiednio sześć punktów i dwa bonusy oraz 10 "oczek" i bonus. To spowodowało, że coraz częściej pojawiają się głosy, że być może ostatecznie barw klubowych nie zmieni jednak indywidualny mistrz Polski z 2011 roku.
Taki wybór w rozmowie z WP SportoweFakty poparł Władysław Komarnicki. Były prezes Stali Gorzów przyznał, że Szwed to zawodnik, który od lat jest blisko zdobycia tytułu mistrza świata i często potrafi pokazać świetny żużel, ale jednocześnie zdarzają mu się słabsze momenty. Dlatego, jeśli to on musiał wybierać, to zdecydowanie postawiłby na żużlowca urodzonego w Łodzi.
- Hampel nie zawiódł Motoru u siebie. Trochę gorzej pojechał na wyjazdach, ale bonusy zdobywa się na swoim torze. Niewielu jest takich zawodników, którzy jeżdżą równo na domowych i obcych obiektach. Zawsze bardziej wartościowy jest ten, który jedzie skutecznie u siebie i taki żużlowiec to jest skarb - argumentował ekspert żużlowy.
Nie przekonuje go również stwierdzenie, że na niekorzyść Hampela działa wiek, gdyż między nim a Lindgrenem są wyłącznie trzy lata różnicy. Prezes Motoru w trakcie Magazynu PGE Ekstraligi wyznał, że w klubie nadal nie podjęto ostatecznej decyzji i powinna się ona pojawić w okolicach półfinałów. Komarnicki uważa, że nie jest to prawda i w Lublinie już dawno wszystko wiadomo, chociaż nie ukrywa, że jego zdaniem mistrzowie Polski działają nieprzewidywalnie.
Czytaj także:
- Żużel. Kolejny Polak w Grand Prix? Oto, co musi się wydarzyć
- Szymon Marciniak nagrał wideo. Zaskakujący odbiorca jego filmu