Jeszcze pół roku temu Rebecca Sramkova była notowana w drugiej setce rankingu WTA. Potem jednak zanotowała kapitalną końcówkę sezonu 2024. Słowacka tenisistka osiągnęła finały imprez w Monastyrze i Jiujiangu oraz zdobyła premierowy tytuł w Hua Hin. Wyniki te pozwoliły je zadebiutować w Top 50.
Tym samym 28-latka z Bratysławy stała się regularną uczestniczką kobiecego touru. Niedawno była rywalką Igi Świątek w ramach II rundy wielkoszlemowego Australian Open 2025. Wiceliderka rankingu WTA pokonała ją bardzo pewnie 6:0, 6:2.
W rozmowie z magazynem "Emma" Sramkova opowiedziała o swoim poważnym problemie zdrowotnym, który towarzyszy jej od lat. Tenisistka zmaga się bowiem z wadą wzroku.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
- Mam minus 9 dioptrii, tzw. cylinder i niedowidzenie w lewym oku. Prawe oko mam całkowicie zdrowe. Ze względu na dużą różnicę między oczami, okulary i soczewki często powodowały u mnie bóle głowy - powiedziała, cytowana przez "Blesk".
Sramkova przyznała, że otrzymała wiele propozycji usunięcia wady wzroku. Obawia się jednak, jak ewentualne leczenie mogłoby wpłynąć na jej widzenie na korcie.
- Dzwonili do mnie z wielu klinik, ale boję się, jak zmieniłoby się widzenie na korcie. Na razie zostawiam to tak, jak jest - stwierdziła zawodniczka, która zmaga się z tym problemem od dzieciństwa. - Mam to od małego, więc nie wiem, jak to jest, gdy człowiek dobrze widzi - dodała.
Mimo tego Słowaczka odniosła w kobiecym tourze znakomite rezultaty. Aktualnie jest 44. rakietą świata według rankingu WTA.