W tym sezonie Iga Świątek nie grała jeszcze w żadnym finale, ale w Miami wszystko dobrze się dla niej układało. W innych częściach drabinki przedwcześnie odpadły Jelena Ostapenko i Mirra Andriejewa, a polska tenisistka w trzech pierwszych spotkaniach nie straciła seta. Pokonała Carolinę Garcię, Elise Mertens oraz w dobrym stylu Elinę Switolinę.
W ćwierćfinale jej przeciwniczką mogła być Paula Badosa, ale Hiszpanka okazała się mieć na tyle poważne problemy zdrowotne, że poddała mecz z Alexandrą Ealą walkowerem. I to właśnie notowana na 140. miejscu w rankingu WTA rywalka zmierzyła się w środę ze Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
- Moją faworytką była Iga. Zaawansowane fazy turniejów to etapy, w których często procentują doświadczenia z rozegranych już w karierze prestiżowych meczów. W tej kwestii Iga miała nad Ealą, wchodzącą dopiero na wysoki poziom w WTA Tour, bardzo dużą przewagę. Niewiele to jednak dało, bo na korcie nie było widać, która z nich grała w tej fazie po raz pierwszy, a która rozegrała już kilkadziesiąt takich pojedynków. Jestem zaskoczony i zaniepokojony nie tylko wynikiem, ale tym, jak ten mecz wyglądał - powiedział Marek Furjan, komentator Eurosportu i współprowadzący podcast Break Point.
Wiceliderka światowego rankingu przegrała pierwszą partię do dwóch. W drugim secie prowadziła 4:2, a później 5:4, ale nie wykorzystała sytuacji i nie doprowadziła do remisu. W efekcie przegrała tę odsłonę do pięciu i odpadła z Miami Open.
Co było kluczowe dla wyniku? - Problemem Igi była nerwowość, napięcie, spóźnione reakcje albo ich brak. Trenerzy siedzący blisko kortu przypominali jej o odpowiedniej pracy nóg. Dlaczego to nie funkcjonowało, jak zawsze? Tego można się tylko domyślać. Często jest to oznaka nerwowości, stresu. Czy tak było dziś? Wiele na to wskazuje z perspektywy obrazka telewizyjnego, ale pewnie o to należałoby pytać Igę - wyjaśnił nasz rozmówca.
- Iga bardzo dobrze otwiera w tym roku turnieje, ale w późniejszych fazach jest trudniej. Od kilku miesięcy znów często rozmawiamy o nerwach i stresie, a sposób przeżywania niektórych meczów przez Igę i jej reakcje na korcie rodzą zasadne pytania o emocje. Czy to wciąż pokłosie rzeczy, o których Iga pisała w oświadczeniu? (więcej o tym TUTAJ - przyp. red.) Nie mam zielonego pojęcia - przyznał Furjan.
Dla Świątek to pierwszy sezon od 2020 roku, kiedy w pierwszych miesiącach nie zdobyła tytułu. Co więcej - nie grała w żadnym finale turnieju, w którym startowała. Po dwóch "tysięcznikach" w USA (Indian Wells i Miami) wróci do Europy i rozpocznie przygotowania do imprez rozgrywanych na kortach ziemnych.
Czy na tej nawierzchni będzie lepiej się spisywać? - Mączka to środowisko naturalne dla Igi, to jej ulubione korty. Poprzeczka po ostatnich sezonach jest postawiona bardzo wysoko. W ubiegłym roku w czterech turniejach przegrała jeden mecz, więc będą wygórowane oczekiwania dotyczące występów na ziemi - powiedział komentator Eurosportu.
- Jestem ciekawy, co się wydarzy na kortach ziemnych, bo do tej pory wchodziła w tę część sezonu, jako zdecydowana faworytka, która jest nie do dotknięcia dla reszty. Wydarzenia z tego roku wskazują na to, że jej przewaga może nie być już tak duża. Kilka rywalek będzie mocno zmotywowanych, żeby nie pozwolić jej obronić tytułów - zakończył Furjan.