Skandal podczas finału mistrzostw Polski! "Powiedzieli, że odmawiają startu"

W poniedziałkowy wieczór tak samo, jak w niedzielę nie obejrzeliśmy 3. finału Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Po odwołaniu zawodów w Krośnie komentarz w tej sprawie wygłosił Przewodniczący Jury, Zbigniew Fiałkowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Ze względu na zły stan toru nie udało się odjechać 3. finału Indywidualnych Mistrzostw Polski zarówno w niedzielę, jak i w poniedziałek. Już podczas pierwszego terminu Przewodniczący Jury, Zbigniew Fiałkowski mówił o dziwnych pracach, jakie miały miejsce na obiekcie przy ul. Legionów.

W poniedziałek działacz Polskiego Związku Motorowego został poproszony przez reportera Łukasza Benza o to, by z jego perspektywy przedstawić, co działo się w Krośnie i dlaczego nie byliśmy świadkami ścigania przez dwa dni. A warto dodać, że w obu terminach z nieba nie spadła żadna kropla deszczu.

- Wysłaliśmy informację do klubu z Krosna, że status tego meczu niedzielnego (30.07) ma mieć status zagrożonego, ze względu na przewidywane opady od poniedziałku do środy oraz w nocy ze środy na czwartek. W poniedziałek rano otrzymaliśmy zdjęcia, jak ten tor wygląda i był on ubity oraz przygotowany pod status zagrożonego. Uważaliśmy, że będzie wszystko w porządku, ale mieliśmy nad tym pieczę i okazało się, że w środę około godziny 11. dostaliśmy zdjęcia, kiedy wjechał lub też skończył pracę brona i koparko-ładowarka - skomentował Zbigniew Fiałkowski.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Thomsen, Dobrucki, Cieślak

Przewodniczący Jury nie ukrywał, że prace były niedozwolone i nie krył zdziwienia faktem, że takowe się odbyły. Podkreślano, że zapowiadane były opady deszczu, które nastąpiły i spadło 25 litrów na metr kwadratowy. Dla otwartego toru po bronowaniu był to bardzo duży opad.

- Przyjechaliśmy w czwartek o godzinie 13. Zrobiliśmy nagranie z toru, z tego jak wygląda i podjęliśmy wspólne działania, żeby ten tor jak najszybciej zacząć przesuszać. Ze strony organizatora zapewniono cały sprzęt. [...] Poświęciliśmy mnóstwo godzin, by ten tor przygotować - skomentował Fiałkowski.

Przewodniczący Jury wytłumaczył, że do niedzieli włącznie wykonano jedno pełne rozbronowanie toru oraz cztery bronowania - wewnętrznej oraz zewnętrznej części toru. - Uznaliśmy, że ten owal w niedzielę o godzinie 17 jest regulaminowy. Zawodnicy po obchodzie poprosili o odprawę. Przekazano nam, że tor jest zbyt niebezpieczny i nie nadaje się do jazdy. Uznaliśmy wspólnie, że mają rację i postaramy się z tym zrobić, co się tylko da. Umówiliśmy się, że kiedy kibice opuszczą stadion, to zostanie trzech zawodników: Przemysław Pawlicki, Maciej Janowski i Jakub Miśkowiak. Zaczęliśmy prace i otworzyliśmy tor - komentował Fiałkowski.

Działacz przyznawał, że byli pewni, że wraz z organizatorami i toromistrzami doprowadzą tor do regulaminowego. I według nich taki on był, ale zawodnicy przekazali im, że są miejsca, które wymagają prac. W poniedziałek o godzinie 8 rozpoczęły się kolejne prace, a 120 minut później zawodnicy mieli zobaczyć, jak wyglądają postępy.

- Nie stawił się żaden z zawodników. Wiem, że oni się rozjechali, ale ci, którzy mieli najbliższej do stadionu, mieli dojechać. Nie zrobili tego. Umówiliśmy się, że przejdą się po nim i do godziny 17. podejmiemy decyzję, czy zawody się odbędą. Poprosiliśmy kolegów z Krosna, aby ich zawodnik będący na miejscu, Marko Lewiszyn wykonał próbę toru. Zrobił kilka okrążeń, miał jechać po całym torze, po wewnętrznej i zewnętrznej. Spotkaliśmy się więc z zawodnikami po raz kolejny - relacjonował działacz.

- Zawodnicy rozmawiali w naszym pomieszczeniu z Marko. Byli proszeni, by podjąć decyzję do godziny 17. Podjęto, że jedziemy, a nie wiadomo kiedy, po co i dlaczego, ale nastąpiła zmiana scenariusza. Chcieliśmy przed godziną 19. ponownie wypuścić Lewiszyna. Zawodnicy powiedzieli, że oni spróbują. Po tej jeździe spotkali się w szatni i powiedzieli, że odmawiają startu ze względu na zły stan toru - zakończył Fiałkowski.

Do kwestii związanych z przygotowaniem toru w Krośnie oraz na temat wydarzeń przy okazji 3. finału IMP odniósł się także prezes Cellfast Wilków Krosno. Wypowiedzi działacza można znaleźć klikając TUTAJ. Klub z Podkarpacia był podwykonawcą umowy z promotorem, firmą SpeedwayEvents.pl.

Czytaj także:
Juniorzy ZOOleszcz GKM-u zarobili dla klubu sześć milionów złotych!
Anders Thomsen mógł opuścić Stal Gorzów! Duńczyk otwarcie o negocjacjach

Źródło artykułu: WP SportoweFakty