Żużel. Anders Thomsen mógł opuścić Stal Gorzów! Duńczyk otwarcie o negocjacjach

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen

Działaczom ebut.pl Stali Gorzów zależało na tym, by zatrzymać swoje największe gwiazdy i na nich oprzeć skład na sezon 2024. Ten cel udało się zrealizować, choć Anders Thomsen zdradził, że mógł opuścić zespół.

Anders Thomsen zdecydował się na pozostanie w ebut.pl Stali Gorzów, tak samo, jak uczynili to Szymon Woźniak i Martin Vaculik. Kontrakt z klubem ma z kolei ważny Oskar Fajfer, co oznacza, że jedyną niewiadomą pozostaje formacja do 24. roku życia.

Tym samym w zespole z województwa lubuskiego nie dojdzie do przebudowy, a ewentualnie kosmetycznej zmiany. A niewiele zabrakło, że działacze musieliby szukać zastępstwa za jedną ze strzelb.

Thomsen w rozmowie z Mateuszem Puką w Magazynie PGE Ekstraligi przyznał, że jego pozostanie nie było pewne.

ZOBACZ WIDEO: Bajerski o Gale: Motocykl prowadzi jego. Nie powinien gadać bzdur

- To były długie negocjacje, ale udane dla obu stron. Czuję się tutaj doskonale, lubię kibiców i miasto. Od tego sezonu klub jest bardziej profesjonalnie zarządzany, a nowy prezes wykonuje wspaniałą robotę i nigdy nas nie oszukuje. Mówi, jak jest i to był dla mnie kluczowy czynnik dla którego zostałem w Stali. Negocjacje były długie, ale dom jest jednak domem - skomentował żużlowiec.

Duńczyk podkreślał, że w Gorzowie Wielkopolskim czuje się, jak w domu. Zauważył, że po mieście nie musi już używać nawigacji, bo tak dobrze zna lokalizacje nad Wartą. Nie miało dla niego żadnego znaczenia to, że dopiero w trzeciej kolejności rozpoczęto z nim rozmowy. Nie chce zaprzątać sobie głowy takimi detalami.

Zawodnik nie ukrywał również zadowolenia z tego, że w klubie dzieje się coraz lepiej. Przyznał, że jest nieco bardziej profesjonalnie. - Teraz mamy klarowną sytuację. Jeśli ktoś coś powie, to wiadomo, że tak się stanie. Nie ma znaków zapytania i można być pewnym, że będzie realizowane zgodnie z ustaleniami. I to mi odpowiada - skomentował.

Gorzowianie rundę zasadniczą PGE Ekstraligi zakończą najpewniej na trzecim miejscu i w play-offach spotkają się z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Czy gwiazda najlepszej ligi świata jest zaskoczona tym, jak sobie radzi on i jego koledzy?

- Wierzyłem w zespół i w to, że możemy powalczyć o awans do półfinałów. Teraz jesteśmy na trzecim miejscu w tabeli, a dla mnie to niesamowite, że udało nam się tego dokonać, mimo odejścia Bartka. Duża w tym zasługa Oskara Fajfera, który wykonuje kapitalną robotę i zdobywa wiele punktów. Naszym atutem jest też świetna atmosfera w zespole - skomentował.

- Złoto byłoby wspaniałe. Jeżdżę w Polsce tyle lat, ale jeszcze nigdy nie zdobyłem takiego medalu. Zwycięstwo ze Stalą Gorzów byłoby dla mnie spełnieniem marzenia, ale zdaję sobie sprawę z tego, że Sparta Wrocław jest bardzo mocna, ale Unia Leszno pokazała, że można ograć taką ekipę. Trzeba jednak najpierw awansować do finału i tam mieć swój szczęśliwy dzień - dodał Thomsen w temacie nadziei na najbliższe miesiące.

Magazyn PGE Ekstraligi z udziałem Andersa Thomsena można obejrzeć TUTAJ. Żużlowiec opowiedział m.in. o dotyku ratownika medycznego, po którym został wykluczony w starciu z częstochowskim Włókniarzem. Nie zabrakło tematu dotyczącego Stanisława Chomskiego oraz... Nickiego Pedersena i Pucharu Świata.

W programie również rozmowa trenerem kadry narodowej, Rafałem Dobruckim. Głos zabrał także były menadżer reprezentacji Polski, a obecnie trener H. Skrzydlewska Orła Łódź, Marek Cieślak. Doświadczony szkoleniowiec skomentował plany transferowe For Nature Solutions KS Apatora Toruń oraz wątek przyszłości Piotra Barona.

Czytaj także:
- Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach"
- Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty