Żużel. Kluby PGE Ekstraligi już wiedzą, że będą mieć problem z płatnościami?! Pojawił się ciekawy pomysł

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: mecz PGE Ekstraligi
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: mecz PGE Ekstraligi

Część klubów PGE Ekstraligi doskonale zdaje sobie już sprawę, że może mieć problemy z zachowaniem płynności finansowej w sezonie 2023. To właśnie z tego powodu pojawił się ostatnio pomysł zawarcia umów z firmami faktoringowymi.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że przed sezonem 2023 doszło do rekordowego wzrostu wartości kontraktów w żużlowej PGE Ekstralidze. Stawki powyżej miliona złotych za podpis i 10 tysięcy złotych za punkt dla czołowych zawodników stały się normą. W dodatku władze polskiego żużla (za aprobatą większości prezesów) wycofały Regulamin Finansowy, co oznacza, że na klubach ciąży teraz znacznie większa odpowiedzialność w procesie licencyjnym.

Część prezesów wyraźnie zdaje sobie sprawę, że może mieć w tym roku problemy z zachowaniem płynności finansowej. Działacze chcą tego uniknąć, bo wiedzą, że dla utrzymania dobrych relacji z gwiazdami ich zespołów ważne będzie nie tylko wypłacenie wszystkich zobowiązań kontraktowych, ale także realizowanie ich terminowo. Tymczasem w wielu klubach żużlowych środki wpływają na konta w ściśle określonym czasie, co ma w dużej mierze związek z harmonogramem realizacji kontraktu telewizyjnego.

Działacze szukają zatem rozwiązania. Z naszych informacji wynika, że część klubów zwróciła się ostatnio do firm faktoringowych z propozycją zawarcia współpracy. Na czym polega taki mechanizm?

ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow o swoim powrocie: Rozumiem decyzje PZM. Jestem już stęskniony

Faktoring to forma finansowania konkurencyjna wobec kredytu i dość prosta w swojej konstrukcji. Nieopłacone jeszcze faktury można przedstawić firmie, która zrealizuje zobowiązania - np. na rzecz zawodników. Później firma otrzyma środki, kiedy klub otrzyma przelew z PGE Ekstraligi. Oczywiście, taka usługa kosztuje.

Na razie trudno przewidzieć, jakie są szanse, że taki mechanizm zaistnieje w polskim żużlu, bo od jednego z działaczy ekstraligowego klubu, który analizował oferty, usłyszeliśmy, że koszty związane z faktoringiem są zbyt duże. Poza tym nie wiemy, co o takim rozwiązaniu sądzą władze PGE Ekstraligi.

Cała sytuacja pokazuje jednak, że niektóre kluby zdają sobie sprawę z trudności, które mogą czekać je w sezonie 2023. Sytuacji nie zmieni najwyraźniej nawet rekordowe wsparcie, którego udzielają w ostatnim czasie poszczególnym drużynom spółki skarbu państwa.

Zobacz także:
Włókniarz ma potężnego sponsora
Złe prognozy. Co z pierwszą kolejką?

Komentarze (20)
avatar
Mister Nobody
2.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koniec najlepszej ligi świata zbliża sie wielkimi krokami! 
avatar
CKM_
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie martwcie się, PIS wszystko wam opłaci, szastają kasą państwową i stać ich. 
avatar
Zimny Heniek
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Polska to dziwna kraj jak mawiał Makumba kiedyś w zamierzchłych czasach( lata 90 ubiegłego wieku)prezesi też szastali kasą na lewo i prawo to prowadziło do windowania stawek dla żużlowców co d Czytaj całość
avatar
Atito44
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wazne aby walczyli na torze, a jak sie nie podoba to do 2 ligi tam sa nizsze ceny i na wszystko wystarcza, ja tez mam nizsza emeryture niz jakbym pracowal do 100 
avatar
Nie wspieram Ukrainy
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Może jeszcze chwilówki? Trzeba wyrzucić prezesów, którzy zawierają kontrakty których nie są w stanie zrealizować. Tacy ludzie powinni mieć wilczy bilet na 10 lat w środowisku.