W Rawiczu wiele obiecywano sobie po pierwszym sezonie Damiana Dróżdża, który był w czołówce najskuteczniejszych zawodników 2. Ligi Żużlowej. On sam chciał zdobywać jeszcze więcej punktów i zakończyć zmagania z lepszą średnią biegową. Rzeczywistość okazała się brutalna i poprzedni rok był w jego wykonaniu słaby.
Z 48 biegów wygrał zaledwie siedem, a łącznie zdobył 53 "oczka" i pięć bonusów, co przełożyło się na średnią 1,208 i dopiero 40. miejsce na liście klasyfikacyjnej najniższego szczebla rozgrywkowego w Polsce. Nic więc dziwnego, że urodzony w Częstochowie żużlowiec nie był zadowolony z osiąganych wyników, a pozostanie w drużynie był po prostu jej dłużny.
Dróżdż nie chce zdradzać, co było przyczyną tak przeciętnej formy, ale zapewnia, że dokładnie wszystko przeanalizował i wyciągnął odpowiednie wnioski. Sławomir Knop w 2022 roku mówił, że Metalika Recycling Kolejarz Rawicz będzie walczyć o awans do 1. Ligi. Przed tegorocznymi rozgrywkami przewartościowano pewne ambicje i w klubie położono większy nacisk na szkoleniu młodzieży niż na końcowy rezultat w lidze.
- Każdy z zawodników ma swoje ambicje. Każdy z nas chce zaliczyć jak najlepszy sezon. Jakbyśmy nie byli głodni dobrego wyniku indywidualnego i zespołowego, to pewnie nie byłoby ani nas, ani tej ligi. To, że się o czymś nie mówi, to niczego nie zmienia. My będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce - powiedział w rozmowie z polskizuzel.pl 26-latek.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała
Dodatkowo w zespole pojawili się bardzo doświadczeni zawodnicy. - Doszli Scott Nicholls i Hans Andersen, więc średnia wieku drużyny dość mocno wzrosła. Jednak to nie jest według mnie żadnym problemem. W żużlu te różnice wieku mocno się zacierają, długo można jeździć dobrze i skutecznie. Ważne są inne rzeczy, jak choćby dobra atmosfera. To mamy - przekonuje były jeździec m.in. Sparty Wrocław.
Według założeń nowe osoby w drużynie mają nie tylko startować w lidze, ale także pracować z młodzieżą. Takie wsparcie udzielać mają również inni doświadczeni zawodnicy z kadry rawiczan. Wspomniani wyżej Brytyjczyk i Duńczyk nie muszą jednak pomagać wyłącznie adeptom i juniorom. - Zawsze wychodzę z założenia, że warto posłuchać kogoś, kto ma większe doświadczenie i dodatkowo coś w tym sporcie osiągnął - zakończył Damian Dróżdż.
Czytaj także:
- Przeżył piekło, ale się nie poddał. "Nikt nie będzie mi mówił, co mam robić"
- Żużel. Wszystko jasne! PZM podjął decyzję w sprawie Wadima Tarasienki