Żużel. To największa bolączka Jepsena Jensena. W końcu się z tym upora?

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen

O Michaelu Jepsenie Jensenie mówi się, że im trudniejsze warunki na torze, tym lepiej dla niego. Potwierdzeniem tych słów są statystyki, które jasno pokazują, że Duńczyk w okresie letnim notuje regres formy. Sprawę z tego zdają sobie w Wybrzeżu.

Przyczepne tory i kapryśna pogoda - to warunki, w których Michael Jepsen Jensen czuje się jak ryba w wodzie. Większy kłopot pojawia się w przypadku twardych torów i wakacyjnej aury. Wtedy Duńczyk jest cieniem samego siebie. W ostatnich latach regres formy przypadał w połowie sezonu.

- Nad tym będziemy pracować - mówi dla WP SportoweFakty Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk. - On sam zdaje sobie z tego sprawę. Ten środek sezonu jest problematyczny. Trzeba coś zrobić, żeby nie było takich różnic. Każdy ma jakieś wahania formy, trudno jest być w najwyższej dyspozycji przez cały sezon. Przeprowadziliśmy razem analizy i liczymy, że uda nam się ten problem poprawić i że nie będzie to już tak rażące, jak w poprzednich latach - kontynuuje.

W Zdunek Wybrzeżu zapewniają, że zrobią wszystko, by pomóc swojemu zawodnikowi. - Dzisiaj sprzęt jest bardzo wyrównany u wszystkich. Ważne jest też podejście mentalne, cała otoczka wokół itd. Michael konkretnie nie zrzucał winy na sam sprzęt. Ten problem trzeba zgłębić szerzej. Mamy pomysł, jak temu zaradzić. Trudno jest mi się jednak na ten temat szerzej wypowiedzieć, bo nie współpracowaliśmy wcześniej ze sobą. W trakcie sezonu zobaczymy, czy to rzeczywiście dotyczy temperatury, czy problem jest szerszy - mówi Jóźwiak.

Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia

Mimo kłopotów z ustabilizowaniem formy, w Gdańsku pokładają w Jepsenie Jensenie spore nadzieje. Eryk Jóźwiak widzi nawet w Duńczyku lidera Zdunek Wybrzeża. - Biorąc pod uwagę zeszłoroczne rozgrywki, to właśnie Michael miał najwyższą średnią spośród wszystkich naszych zawodników. On i Nicolai to są zawodnicy z największym doświadczeniem w tej drużynie. Od nich będziemy oczekiwać tego, by ciągnęli wynik zespołu - dodaje menedżer Wybrzeża.

Ostatnie lata nie były jednak wybitnie udane dla Duńczyka. Po słabym sezonie 2020 nie znalazł zatrudnienia w PGE Ekstralidze i zmuszony został do zejścia na niższy poziom, na którym jeździ do dzisiaj. A jeszcze nieco ponad 10 lat temu Jepsen Jensen potrafił wygrać rundę cyklu Grand Prix, w kapitalnym stylu wyprzedzając na ostatnim okrążeniu finałowego biegu Nickiego Pedersena. Teraz o takich wynikach 31-latek może tylko pomarzyć.

- Myślę, że ten trend można jeszcze odwrócić. Wierzymy, że tak się stanie. Mamy jakiś pomysł, jesteśmy po licznych rozmowach. Próbowaliśmy z Michaelem analizować to, co się wydarzyło. Może wcześniej ciążyła na nim za duża presja, może oczekiwano tylko i wyłącznie wyniku. U nas będzie to działało w formie współpracy. Będziemy dążyć do tego, żeby to był Michael z jego najlepszych lat - zakończył Eryk Jóźwiak.

Zobacz także:
Polski klub płacił mu grosze
Będą dodatkowe powołania?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty