Żużel. Rafał Dobrucki uchyla furtkę. Ci zawodnicy mogą liczyć na dodatkowe powołanie do reprezentacji

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki

Dziewięciu seniorów zostało powołanych do Żużlowej Reprezentacji Polski. Niewykluczone jednak, że to grono się powiększy. Rafał Dobrucki przyznaje, że w składzie na finał DPŚ może pojawić się zawodnik, którego obecnie w kadrze brakuje.

Szymon Michalski, WP SportoweFakty: Gdy selekcjonerem Reprezentacji Polski był Marek Cieślak, zgrupowania kadry odbywały się w polskich górach. Pan postawił na wyjazd zagraniczny, a konkretniej na Maltę. Dlaczego?

Rafał Dobrucki, selekcjoner Reprezentacji Polski: Chcieliśmy coś urozmaicić, zmienić te oklepane warunki, w jakich reprezentanci przygotowywali się w polskich górach. Od dłuższego czasu szukaliśmy możliwości i lokalizacji, żeby zorganizować obóz w miejscu, w którym niekoniecznie musimy na treningach marznąć i gdzie ogólnie warunki są bardziej sprzyjające.

Jak zgrupowanie na Malcie oceniali zawodnicy? Bardziej im się podobało w ciepłym kraju czy w polskich górach?

To już trzeba ich zapytać, ale z tego, co widziałem, to nie spieszyło im się do domów. Pierwsze zgrupowanie za granicą, w dobrych warunkach i w miejscu, gdzie mieliśmy wszystko do dyspozycji: tereny do jazdy rowerem, do biegania, boiska. Wszystko było pod ręką. Trafiliśmy też na świetną pogodę. Niczego nam nie brakowało. Duża w tym zasługa koordynatora - Darka Cieślaka.

Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia

Reprezentanci Polski podczas zgrupowania na Malcie
Reprezentanci Polski podczas zgrupowania na Malcie

Zagraniczne zgrupowania wejdą na stałe, czy jednak w następnych latach powrócicie do obozów w Polsce?

Trudno powiedzieć. Myślę, że po tegorocznym zgrupowaniu trudno będzie namówić kogoś, żeby powrócić do zimowych zgrupowań w polskich górach. Temat Szklarskiej Poręby czy Zakopanego "przepalił" się na ten moment. Może jeszcze zatęsknimy za zimowym, polskim klimatem.

Czy ze zgrupowania na Malcie może pan wyciągnąć jakieś wnioski odnośnie do formy zawodników?

Wszyscy wydają się być na bardzo dobrze przygotowani. Pamiętajmy, że większość zawodników trenuje indywidualnie ze swoimi trenerami. Każdy jest na innym etapie przygotowań, ale ten tryb jest raczej podobny. Wszyscy bardzo dobrze przepracowali ten obóz. Nikt nie odstawał, a nie były to spacerki, tylko ciężkie treningi z Mariuszem Cieślińskim. Nikt też nie nabawił się żadnej kontuzji, a nasz fizjoterapeuta Piotr Lutowski pracował głównie nad starymi, drobnymi urazami.

Słyszałem, że trener Mariusz Cieśliński dał zawodnikom popalić.

Treningi na zgrupowaniu muszą być mądrze zaplanowane. Zawodnicy są na różnych etapach przygotowań. Do tego dochodzą jakieś drobne kontuzje z przeszłości czy końcówki rehabilitacji. Ważne było to, żeby nikt nie zrobił sobie krzywdy. Jak ktoś zmagał się z jakimś drobnym urazem, to zgłaszał to i było to uwzględnianie przy planowaniu treningów. Nikt z kontuzją do domu nie wrócił i to jest najważniejsze.

Na zdjęciach widziałem, że pan również brał udział w aktywnościach fizycznych i grał pan razem z zawodnikami czy to w siatkówkę, czy w piłkę nożną. Dotrzymywał im pan kroku?

Tak, starałem się (śmiech). Od mojej najwyższej formy jednak daleko. Zawsze lubiłem pojeździć na rowerze czy pograć w piłkę. Pokręciłem się z chłopakami, przyjemnie spędziliśmy ten czas.

W zeszłym roku ubolewał pan nad tym, że pandemia koronawirusa uniemożliwiła zorganizowane zgrupowania. Te obozy są tak ważne w kontekście przygotowań do sezonu?

Zgrupowania są ważne zarówno dla zawodników, jak i dla trenerów. W trakcie sezonu nie ma czasu, żeby usiąść, porozmawiać, wymienić doświadczenia. Takie spotkania dużo dają. Oprócz formy fizycznej ważna jest też wiedza. Wiemy, jaki dzisiaj jest żużel, tzw. inżynieria jest w motosporcie równie ważna. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Janek Kołodziej, wokół którego zawsze kręcili się juniorzy. Pytali go, a Janek chętnie opowiadał. Przyjemnie było to oglądać.

Ma pan w głowie wstępny skład na finał Drużynowego Pucharu Świata?

Nie. Jest jeszcze na to za wcześnie.

Kadra jest już zamknięta czy jednak istnieje możliwość, że w trakcie sezonu powoła pan któregoś zawodnika dodatkowo?

Kadra nie jest zamknięta. Różne rzeczy dzieją się na początku sezonu, nie można zapominać również o kontuzjach. Gdyby ktoś spoza powołanych zawodników zachwycał formą, to oczywiście chętnie kogoś takiego powołam.

Miał pan duży ból głowy przy wysyłaniu powołań do reprezentacji? W gronie kadrowiczów brakuje m.in. Piotra Pawlickiego czy Oskara Palucha.

Nie miałem żadnych wątpliwości przy powoływaniu zawodników. Powołania otrzymali wszyscy ci, którzy zapracowali na to w ubiegłym roku. Nikt też nie zgłaszał uwag, że nie otrzymał powołania.

Czy w trakcie sezonu planujecie jeszcze jakieś mini-zgrupowania?

Tak. W planach jest test-mecz. Nie będę jednak zdradzał szczegółów, bo te wkrótce ogłosi promotor imprezy.

Zobacz także:
Zgrupowania kadry za granicą zamiast w Polsce?
Król sarkazmu, który czerpał z życia pełnymi garściami

Źródło artykułu: WP SportoweFakty