Żużel. Decyzja GKSŻ niekorzystna dla rozwoju dyscypliny? Ekspert staje w obronie władz

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Oskar Polis (w czerwonym) i Eduard Krcmar (w białym)
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Oskar Polis (w czerwonym) i Eduard Krcmar (w białym)

Zawodnicy startujący w Polsce w 1. i 2. Lidze będą mogli podpisać kontrakty nie w dwóch, a w trzech zagranicznych klubach. Już słychać głosy niezadowolenia, że zmiana ta nie jest korzystna dla rozwoju dyscypliny. Są jednak zwolennicy tej zmiany.

Do tego grona zalicza się Wojciech Dankiewicz. Żużlowy ekspert dostrzega same plusy decyzji Głównej Komisji Sportu Żużlowego, która poszła zawodnikom na rękę. Dzięki temu ci, którzy startują w klubach pierwszoligowych i drugoligowych, będą mieli więcej okazji do jazdy i tym samym więcej okazji do zarobku.

- Moim zdaniem to jest doskonała decyzja GKSŻ. O ile jeszcze pierwszoligowcy mają gdzie startować, to już zawodnicy z II ligi mają mniejsze szanse na jazdę. Najważniejsze jest to, by brać udział w zawodach, bo żaden trening nie przyniesie tyle dobrego, co rywalizacja o coś - mówi Dankiewicz dla WP SportoweFakty.

- Nie mówiąc już o pieniądzach, bo pamiętajmy, że to przecież jest ich zawód, a dodatkowo w II lidze są tacy, co nie zarabiają "kokosów". Przy niezbyt dużej liczbie meczów ligowych w Polsce zawodnicy siedzieli i tłukli sprzęt na treningach. Ponosili tylko koszty, a o zarobku nie było mowy - kontynuuje nasz rozmówca.

Przeciwnicy decyzji GKSŻ mówią, że im większe ograniczenia dla zawodników w ligach zagranicznych, tym więcej miejsc dla nowych twarzy. Z tymi argumentami nie zgadza się Wojciech Dankiewicz, który pyta, dlaczego kibice np. w Czechach czy Wielkiej Brytanii mają być pozbawiani możliwości oglądania najlepszych żużlowców.

- Żużel jest specyficznym i elitarnym sportem, bo mało zawodników uprawią tę dyscyplinę. Kibice w krajach, w których żużel nie stoi na najwyższym poziomie, też powinni mieć możliwości zobaczenia naszych zawodników, którzy co prawdą jeżdżą w II lidze, ale np. w lidze czeskiej mogą stać się gwiazdami. Ponadto ci teoretycznie słabi zawodnicy będą mieli możliwość pokazania się w innych krajach, co może pomóc rozwojowi ich kariery - zakończył były menedżer m.in. Sparty Wrocław.

Dodajmy, że jednym z tych zawodników, którzy skorzysta z wprowadzonych zmian dotyczących limitu lig zagranicznych, jest Oskar Polis. Kapitan OK Bedmet Kolejarza Opole będzie się ścigał w czterech krajach. Oprócz Polski będzie to Dania (Slangerup Speedway), Czechy (AK 3ton Slany) i Szwecja (Piraterna Motala).

ZOBACZ Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Świącik, Komarnicki i Ward gośćmi Musiała

Zobacz także:
Krzysztof Cugowski pęka ze śmiechu
Iga Świątek nie powinna była wygrać?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty