Żużel. Bellego to inny zawodnik po roku w PGE Ekstralidze? "Różnica nie jest tak duża"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: David Bellego (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: David Bellego (kask czerwony)

David Bellego zainteresował Fogo Unię Leszno za sprawą bardzo dobrej jazdy w barwach Abramczyk Polonii. Po rocznej, udanej przygodzie z PGE Ekstraligą, Francuz powraca do Bydgoszczy. Czy będzie tak dobry, jak nigdy wcześniej?

Trudno znaleźć eksperta, który wypowiadałby się krytycznie o Davidzie Bellego, oceniając jego pierwszy w karierze sezon na ekstraligowych torach. Francuz spełnił pokładane w nim nadzieje i spisywał się na miarę swoich możliwości oraz oczekiwań leszczyńskiego klubu.

Poprowadzi Polonię do awansu?

Mimo tego 29-letni żużlowiec nie znalazł pracodawcy w najlepszej lidze świata, więc pozostało mu wrócić do 1. Ligi, z której odchodził jako najskuteczniejszy zawodnik. Bellego ponownie postawił na Abramczyk Polonię, która celuje w awans. Czy wydatnie wesprze swoją dawną drużynę? Szanse ku temu widzi były żużlowiec i trener klubu z Bydgoszczy, Andrzej Koselski.

- Jest wiele argumentów, które przemawiają na korzyść Bellego. To zawodnik uzdolniony technicznie, który potrafi wyprzedzać na dystansie. Co ważne, Francuz miał przetarcie w angielskim Swindon, dzięki czemu stał się bardziej wszechstronny i odnajduje się w każdych warunkach. W tej chwili jest w wieku najlepszym dla zawodnika, kiedy to żużlowcy bardzo często miewają swój "prime time" - mówi Andrzej Koselski w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"

- Doświadczenie ekstraligowe także nie jest w tym wszystkim bez znaczenia. Ono pomoże Bellego dopasować się do każdych warunków, co powinno poprawić jego skuteczność na wyjazdach. Jeśli tor w Bydgoszczy będzie mu sprzyjał, nie wątpię, że jest w stanie regularnie przywozić na nim dwucyfrowe zdobycze. Myślę, że ten zawodnik będzie filarem Polonii i wniesie wiele dobrego do drużyny. Z pewnością przyda się w trudnych momentach - dodaje.

"Poprawił swoje zaplecze"

Zdaniem Koselskiego, przeskok między pierwszą ligą, a najwyższą klasą rozgrywkową w dzisiejszych czasach nie jest aż tak ogromny, choć jednak jest dostrzegalny.

- Dzisiaj wszyscy mają bardzo dobry sprzęt. W PGE Ekstralidze jest trudniej, tam jeżdżą największe gwiazdy, ale i tu i tam jest bardzo wysoki poziom. Wbrew pozorom pomiędzy jedną i drugą klasą rozgrywkową, różnica nie jest tak duża. Zawodnicy z zaplecza również są w stanie napsuć krwi tym z wyższej ligi w turniejach indywidualnych, co wiele razy pokazał miniony sezon. Bellego dopracował w Lesznie pewne rozwiązania sprzętowe, poprawił swoje zaplecze i dzięki temu może być mu łatwiej w kolejnym roku. O ile nie poskąpi z inwestycjami w sprzęt, ale nie wydaje mi się, że zaryzykuje takie rozwiązanie - przyznaje drużynowy mistrz Polski z 1971 roku.

Nie widzi go wśród trzech najlepszych

Czy Bellego będzie w ścisłej czołówce 1. Ligi? Jak się okazuje, według Andrzeja Koselskiego może być różnie.

- Bellego odchodził z 1. ligi jako najlepszy żużlowiec rozgrywek, ale teraz będzie trudno o powtórkę. Na to składają się różne czynniki. Myślę, że będzie jeździł dobrze, a może nawet bardzo dobrze, ale nie widzę go w trójce najlepiej punktujących zawodników na koniec sezonu. Niemniej nie mam wątpliwości, że jego zdobycze mogą okazać się decydujące w kontekście awansu. Zresztą nie tylko jego. Przy tak wyrównanych zespołach jak Polonia i Falubaz, niedyspozycja jednego ogniwa może zaprzepaścić awans - podsumował Koselski.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Po bandzie: Zmarzlik ściga Maugera, nie Fajdka [FELIETON]
Nie chciał być Rosjaninem i uciekł do Polski. Karierę zakończyli mu działacze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty