For Nature Solutions Apator Toruń wyprowadził się z Motoareny im. Mariana Rosego i przeniósł swoją siedzibę do biurowców oddalonych od stadionu o ponad pięć kilometrów.
Ilona Termińska tłumaczyła "Nowościom", że bezpośrednie koszty związane z najmem miały zostać podniesione o prawie 12 procent od każdej umowy (w sumie były cztery: biura, sklep kibica, park maszyn, tor).
Przyznała ponadto, że nie było żadnych rozmów z miastem na ten temat, a ponoszone koszta znacząco przekraczały kwotę wsparcia, jakie klub dostawał z magistratu.
ZOBACZ Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Świącik, Komarnicki i Ward gośćmi Musiała
Na zarzuty zareagował ratusz. "Nowości" otrzymały stanowisko miasta, podpisane przez Aleksandrę Iżycką, rzeczniczkę prezydenta Michała Zaleskiego.
"Klub nie wykazywał żadnej woli negocjowania stawek, zaakceptował stawki na wynajem parku maszyn i fan shopu, natomiast nie podpisał umowy na pozostałą część biur, do czego miał pełne prawo" - napisano w piśmie. Dodano, że po podwyżce klub miał płacić za wynajem biura 96 zamiast niespełna 90 tys. zł, co jest podwyżką o 8 proc.
"Dobrze byłoby móc się lepiej porozumiewać i budować coś razem" - to drugi z zarzutów Ilony Termińskiej w stronę miasta. Na to ratusz także zareagował. "Tylko w 2022 roku przedstawiciele miasta, w tym prezydent i jego zastępca, spotkali się z władzami klubu ośmiokrotnie w sposób bezpośredni. Były też liczne kontakty elektroniczne i telefoniczne" - czytamy.
Zobacz też:
Złe wiadomości dla Rosjanina. Stracił szansę na wielkiego sponsora
Były prezes Stali wytypował PGE Ekstraligę. Tylko Włókniarz może pokrzyżować plany faworytom?