Żużel. Duże zmiany u Australijczyka. Max Fricke o powrocie do PGE Ekstraligi

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Max Fricke
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Max Fricke

Po sezonie spędzonym na ligowym zapleczu Max Fricke znów będzie ścigał się w PGE Ekstralidze. To dla niego jedna z wielu zmian, jakich dokonał przed nadchodzącym sezonem. Australijczyk znalazł też nowy klub w Wielkiej Brytanii.

Po zajęciu 8. oraz 13. miejsca w ostatnich dwóch cyklach Grand Prix Max Fricke pracuje nad poprawą. - Na pewno są rzeczy, które muszę poprawić. Pracuję nad tym i chcę się rozwijać. Jestem w stanie to zrobić na odpowiednim poziomie. Niejednokrotnie już to udowodniłem. Muszę być bardziej konsekwentny w każdym biegu i robić co w mojej mocy, by pracować nad tym już poza sezonem - powiedział Australijczyk w rozmowie ze Speedway Star.

W minionym sezonie Max Fricke był jedynym stałym uczestnikiem Grand Prix, który nie ścigał się w PGE Ekstralidze. Czy brak ścigania wśród najlepszych mu przeszkodził? - I tak i nie - nie uważam, że pomogłoby mi to w osiąganiu lepszych wyników w cyklu Grand Prix, były chwile, w których byłem wystarczająco szybki - zaznaczył Fricke.

- Nie powiem, że w ogóle brak jazdy w PGE Ekstralidze w niczym mi nie przeszkadzał, jednak to była tylko jedna z wielu rzeczy, którą chciałem zmienić przed nowym sezonem. Zmieniłem zespół i teraz może jazda wśród najlepszych mi pomoże - zaznaczył Australijczyk, który przyjął ofertę zespołu z Grudziądza.

ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"

Max Fricke zmienił też klub w Wielkiej Brytanii. W minionym sezonie był jedną z największych gwiazd tamtejszej ligi, która chce na nowo budować swoją renomę. Teraz będzie reprezentował Leicester Lions, do którego przeniósł się z Belle Vue Aces.

- Naprawdę miło wspominam czas w Belle Vue i na pewno na pewnym etapie tam wrócę. Biorąc pod uwagę kwestię związaną z budową drużyny, ze średnimi biegowymi Mark Lemon miał swój plan na budowę zespołu, co jak najbardziej rozumiem. Czasami regulaminy działają na twoją korzyść, innym razem nie. To część tej gry. Nigdy nie jeździłem w Wielkiej Brytanii dla innego klubu niż Belle Vue, a Leicester Lions to klub wchodzący do elity, który ma kilku facetów dobrze znających ten tor - zaznaczył.

Czytaj także: 
Tyle Zmarzlik wydaje na sprzęt
Wpadł na badaniu antydopingowym

Komentarze (0)