Kontuzja mogła zakończyć jego karierę. Teraz to on może zadecydować o losach rewelacji rozgrywek

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Martin Smolinski na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Martin Smolinski na prowadzeniu

Martin Smolinski to najprawdopodobniej jedyny żużlowiec, który będzie ścigał się ze sztucznym biodrem. Na Niemca mocno liczą kibice i działacze Trans MF Landshut Devils.

Ubiegłoroczny sezon skończył się dla niego na zaledwie trzech wyścigach ligowych. Martin Smolinski z powodu kontuzji pauzował niemiał przez cały rok. Uraz, którego nabawił się jeszcze w 2020 roku mógł zakończyć jego sportową karierę.

Podczas treningu motocrossowego zaliczył upadek. Złamał i zwichnął biodro, a dodatkowo zaraził się infekcją MRSA (odporność i brak wrażliwości na antybiotyki). Na tor wrócił jednak bardzo szybko. Jak sam mówił za szybko. Mimo to był jednym z liderów Trans MF Landshut Devils w 2. Lidze Żużlowej.

Rozgrywki w 1. Lidze rozpoczął dobrze, ale po zdobyciu pięciu punktów i bonusa w trzech wyścigach meczu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz zrezygnował z jazdy. Konieczna była operacja wszczepienia sztucznego biodra. Na tor wrócił pod koniec sezonu. Wygrał turniej Night of the Fights w Cloppenburgu.

W trakcie okienka transferowego Smolinski miał wiele ofert. Zainteresowanie nim wyrażało wiele klubów zaplecza PGE Ekstraligi. Niemiec jednak zdecydował się pozostać w drużynie z Landshut.

ZOBACZ Zmarzlik wskazał żużlowców, których najbardziej ceni. W gronie dwóch Duńczyków!

Jego dyspozycja może okazać się kluczowa dla menedżera Sławomira Kryjoma. Dobre występy Smolinskiego mogą sprawić, że zespół z Bawarii będzie jeszcze mocniejszy. Trans MF Devils miniony sezon zakończyło w ćwierćfinale play-off, po zajęciu czwartego miejsca w rundzie zasadniczej.

Były uczestnik cyklu Grand Prix powinien wskoczyć do składu w miejsce Erika Rissa. Syn Gerda uzyskał średnią biegową 1,327. Smolinskiego stać na dużo lepsze występy. Może on być nawet jednym z liderów Diabłów. W ubiegłym sezonie prym w drużynie wiódł Kai Huckenbeck, a problemy z ustabilizowaniem formy mieli Dimitri Berge i Kim Nilsson.

Co prawda z zespołu odszedł Mads Hansen. Duńczyk był zawodnikiem do lat 24 i jego strata może okazać się dotkliwa, ale żużlowiec na tej pozycji może być także zastępowany przez juniorów, w tym Noricka Bloedorna. Ale właśnie dyspozycja młodzieżowców oraz Martina Smolinskiego może sprawić, że brak Hansena nie będzie odczuwalny, a klub z Bawarii ponownie powalczy o miejsce w czołówce ligi.

Czytaj także:
Żużel. Nie łapał się do składów polskich drużyn, a dziś jest w TOP ligi. Marzy o PGE Ekstralidze [WYWIAD]
Żużel. Prezes Apatora o wyprowadzce z Motoareny. "Nie wiedzielibyśmy, ile będziemy płacić"

Komentarze (1)
avatar
Tomek z Bamy
7.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe czy Martin znajdzie czas zeby posmigac na long tracku z Don Bartolo Czekanskim z Wilkszyna?