Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Do opolskiej drużyny w ubiegłym sezonie dołączyłeś dopiero pod koniec rozgrywek, co okazało się być bardzo dobrym ruchem, zarówno dla ciebie, jak i dla klubu. Kolejarz był dla ciebie jedyną opcją, czy miałeś więcej ofert?
Mathias Thoernblom, zawodnik OK Bedmet Kolejarza Opole: Rozmawiałem z kilkoma klubami, ale Kolejarz wydał się dla mnie najlepszą opcją.
I co możesz powiedzieć o wynikach w polskiej lidze?
To był naprawdę dobry dla mnie sezon. Nie miałem może wielu występów, ale przyszedłem pomóc drużynie i uważam, że wykonałem dobrze swoją robotę.
ZOBACZ Majewski o hejcie i kontakcie z kibicami. "Były sytuacje, w których cierpiała rodzina"
Któreś spotkanie wyjątkowo utkwiło ci w głowie?
Trudno mówić o tym jednym konkretnym meczu, ale myślę, że wszystko, co zrobiłem w tym roku w Polsce, to było dobre.
Co się zmieniło, że tak w zasadzie nagle z zawodnika mającego problem z przebiciem się do składu, a co za tym idzie regularnymi startami, stałeś się liderem drużyny?
Myślę, że spowodowane to jest faktem, że teraz jestem bardziej doświadczonym zawodnikiem i więcej sezonów odjechałem w Szwecji. To były te właściwe opcje, aby wykonać kolejny krok.
Dobre wyniki automatycznie powodują większe zainteresowanie. Dużo miałeś ofert przed listopadowym okienkiem?
Kilka innych klubów prosiło mnie o rozpatrzenie propozycji, ale już wcześniej zdecydowałem się na to, że będę się dalej ścigał dla Kolejarza.
Od początku czułeś, że to najlepszy wybór?
Dobrze mi tu poszło, czułem się w porządku i widziałem, że w klubie jest wiara we mnie i brak ciśnienia.
Czy byłeś zaniepokojony informacjami o odmowie licencji dla klubu?
Nie, chociaż tak naprawdę, to nie wiedziałem o nich za wiele. Klub nas poinformował jednak, że to kwestie kilku dokumentów i problem będzie rozwiązany.
Jak widzisz szanse Kolejarza w tym sezonie?
Mamy dobrą drużynę i mam nadzieję, że uda nam się awansować do play-off, ale... nigdy nie wiadomo. Jest za wcześnie, by o tym mówić, na pewno trzeba będzie dobrze jechać i unikać kontuzji.
Celem będzie zapewne walka o awans do pierwszej ligi, ale załóżmy, że ta sztuka się Kolejarzowi nie udaje. Chciałbyś na 2024 rok, w przypadku dobrych wyników, trafić do wyższej ligi, tak, jak uczynił to twój rodak Victor Palovaara? Tym bardziej że celem jest PGE Ekstraliga za kilka lat.
Trzeba wystartować w tym sezonie i zobaczyć, co to będzie. Wiadomo, że chce się ścigać z coraz lepszymi rywalami i trzeba celować wyżej. Mam nadzieję, że pewnego dnia trafię aż do najlepszej ligi świata.
Jakie zadania chcesz sobie wyznaczyć przed kolejnym sezonem?
Cel jest jeden i to bardzo prosty: zdobywać jak najwięcej punktów dla moich drużyn.
Flemming Graversen nadal będzie zajmował się twoimi jednostkami napędowymi?
Tak, nadal Flemming będzie moim tunerem. Współpracujemy od wielu lat, a on robi dla mnie świetne silniki, które czuję, że dobrze działają.
4 maja minie dziesięć lat od twojego debiutu, ale i zarazem jedynego występu w Speedway Grand Prix. Jak wspominasz tamten dzień i czy uważasz, że jesteś w stanie w tym roku wywalczyć sobie przepustkę do "dzikiej karty" na którąś z rund?
To był naprawdę fajny dzień, który powoduje u mnie wiele dobrych wspomnień. Może pewnego dnia znów będę mógł się ścigać w tym gronie, zobaczymy. Teraz nie jest to mój główny cel.
Czytaj także:
Już w drugiej kolejce pojedzie przeciwko Wybrzeżu. "Potrafię rozdzielić sport od polityki"
Były kapitan ocenił szanse PSŻ-u Poznań. Taki wynik przewiduje na inaugurację