8 kwietnia meczami w Grudziądzu oraz Toruniu ruszy rywalizacja o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Pierwsze dwa spotkania rundy zasadniczej rozegrane zostaną w sobotę, a kolejne zgodnie ze slotami PGE Ekstraligi, czyli w piątki i niedziele.
Jazda w pierwszym z tych terminów to spory minus i wyzwanie dla klubów, bo dzień powszedni oznacza, że nie każdy kibic może pozwolić sobie na to, by udać się na mecz. A to oznacza mniejsze wpływy z biletów czy gastronomii.
Najczęściej na własnym obiekcie w piątki pojawiać się będzie ebut.pl Stal Gorzów, która na stadionie im. Edwarda Jancarza pojawić się ma aż pięciokrotnie!
Były prezes klubu, Ireneusz Maciej Zmora w rozmowie z gorzowskie.pl przyznał, że terminarz nie jest zły dla Stali, ale wręcz fatalny. - Do tego nie wolno było dopuścić. To może być druzgocące dla finansów klubu. Piątki są niedogodne dla kibiców, którzy tego dnia pracują i mają inne obowiązki. [...] Jeżeli klub nie podejmie zdecydowanych działań marketingowych, to w tym sezonie na Jancarzu czekają nas pustki na trybunach. A to oznacza duże straty finansowe dla budżetu klubu - dodał.
ZOBACZ Żużel. Tomasz Gollob o zachowaniu trenera: rozgrzeszam go
Zmora zauważył, że pierwsze spotkanie na wyjeździe może być kluczem, bo tor na początku sezonu często nie jest atutem żużlowców, więc okazja do kilku więcej treningów może być kluczem do sukcesu. Pierwszym domowym rywalem podopiecznych Stanisława Chomskiego będzie jeden z rywali o utrzymanie w PGE Ekstralidze, ZOOleszcz GKM Grudziądz.
- Trudno poza Wilkami Krosno wymarzyć sobie lepszego rywala na inaugurację. A później będzie już tylko trudniej. Osłabiona Stal nie będzie miała łatwych meczów - skomentował działacz.
Czytaj także:
Częstochowa szczęśliwa dla Mikkela Michelsena. To tam sięgnął po pierwszy poważny sukces
Niemiecka drużyna powalczy o mistrzostwo Polski?