O tym, że Piotr Świst może wrócić do Moje Bermudy Stali Gorzów, mówiło się już od dłuższego czasu, choć sam zainteresowany ucinał wszelkie komentarze na ten temat.
Ostatecznie powrót stał się faktem i legenda tego klubu będzie pracować w sztabie szkoleniowym u boku Stanisława Chomskiego. Ma być odpowiedzialny m.in. za szkolenie młodzieży, która powoli będzie wdrażana do dorosłego żużla i jazdy w najlepszej lidze świata.
Nie wszystkim fanom spodobał się ten ruch działaczy. Swój głos w mediach społecznościowych zabrało m.in. Stowarzyszenie Kibiców KS Stal Gorzów - "Stalowcy", gdzie już we wstępie wypomniano mu sytuację z 2003 roku, kiedy to Świst podpisał kontrakt w zielonogórskim, wówczas ZKŻ-cie.
ZOBACZ Nicki Pedersen: Musiałem odstawić leki, bo wchodziły mi już na głowę
Czar goryczy przelał okrzyk "100 procent Falubaz", który padł z ust Śwista podczas prezentacji drużyny (więcej o tym TUTAJ), w której spędził ostatecznie trzy sezony (2003-2005).
"Stalowcy" piszą, że kiedy oni drżeli o przetrwanie ich klubu, który miał problemy finansowe, ich wychowanek z uśmiechem na ustach zbijał "piątki" swoim nowym kibicom oraz kolegom.
"Być może wyniki przemawiają za tym, że można go uznać za legendę. Ale ten haniebny czyn to przekreślił. Dla nas nigdy nie będziesz legendą!" - czytamy również we wpisie, który można znaleźć TUTAJ.
Do krytyki płynącej w kierunku Śwista odniósł się Waldemar Sadowski, prezes gorzowskiego klubu. - Bardzo mnie dziwią takie opinie sprzed 20 lat. Wiemy, że każdy ma prawo do popełniania błędów, wszyscy je popełniamy, a najważniejsze jest to, czy potrafimy wyciągać z tego wnioski. Ja wierzę, że ludzie je wciągają i że się zmieniają, dojrzewają - przyznał na antenie Radia Gorzów.
Piotr Świst dla Stali Gorzów wywalczył wiele medali mistrzostw Polski. Wraz z drużyną czterokrotnie stawał na podium - trzy razy na drugim stopniu (1984, 1992, 1997) oraz raz na najniższym (1987). Ponadto sięgnął po trzy krążki indywidualne - w 1995 roku został wicemistrzem kraju, a w latach 1993 i 2002 na jego szyi zawisł brązowy medal.
A to tylko część z wielu sukcesów. - Pamiętajmy, że to historia tego klubu i on ją tworzył. Wierzę, że świeże spojrzenie, wiele do tego klubu wniesie - dodał Sadowski.
Czytaj także:
Był ich dumą i chwałą. Miał zajechać wyżej od Janusza Kołodzieja
Tam gwiazdy światowego żużla i reprezentanci Polski będą się ścigać zimą