[tag=5779]
Piotr Świst[/tag] od zawsze był żużlowcem z charakterem. Mówił to, co myśli, nie było zbędnego patyczkowania się. Taką osobowością wzbudzał sporo kontrowersji, ale to nic przy jego decyzji o transferze z jednego klubu w województwie lubuskim do drugiego.
Przed szokującymi przenosinami z Gorzowa i Zielonej Góry, w tym pierwszym mieście przez wiele lat śpiewali "nie ma lepszego od Piotra Śwista naszego". To właśnie Piotrowi Świstowi Edward Jancarz podczas swojego turnieju pożegnalnego przekazał swój plastron, niejako namaszczając 18-letniego wówczas zawodnika na swojego następcę.
Już po sezonie 1997 Piotr Świst pokazał, że lukratywna oferta była w stanie przebić jego przywiązanie do barw macierzystego klubu. Gdy na stole pojawiła się propozycja z Van Puru Rzeszów, a na horyzoncie możliwość zarobienia sporych pieniędzy, Świst po raz pierwszy w swojej karierze opuścił Stal. Po dwóch latach wrócił, jednak jak się okazało nie po to, by do końca zawodowej przygody z żużlem jeździć w ekipie z Gorzowa.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Po kłótni z działaczami sezon 2003, jak i dwa kolejne spędził w barwach odwiecznego rywala zza miedzy, ZKŻ-tu Zielona Góra. Tej zdrady w Gorzowie do dziś mu nie wybaczono. Czar goryczy przelało słynne "100 procent Falubaz" wykrzyczane przez następcę Jancarza podczas prezentacji zielonogórskiej ekipy.
Świst w Gorzowie został znienawidzoną legendą. W Zielonej Górze natomiast wspominany jest z sympatią, choć sezony ze Świstem w zielonogórskim składzie do końca sympatyczne nie były. O ile w 2003 roku zespół z Winnego Grodu zajął piąte miejsce w tabeli, co było jednym z najlepszych wyników od wielu sezonów, o tyle w dwóch kolejnych latach drużyna broniła się przed spadkiem.
W sezonie 2004 misja zakończyła się powodzeniem po wygranym barażu z TŻ Lublin, a Świst pojechał świetny dwumecz. W pierwszym spotkaniu barażowym zdobył 14 punktów w sześciu startach (3,3,2,3,2,1) - jako jedyny z przedstawicieli ekipy z Zielonej Góry osiągając dwucyfrówkę, w rewanżu uzbierał z kolei 10 "oczek" z trzema bonusami w pięciu wyścigach.
Rok później tak wesoło już nie było, bo zielonogórzanie spadli z najwyższej klasy rozgrywkowej. Świst pożegnał się z Zieloną Górą, później startował jeszcze w barwach klubów z Lublina, Daugavpils, Piły i Równego. Karierę zakończył po sezonie 2016. W tym roku będzie trenerem Wolfe Wittstock w 2. Lidze Żużlowej.
Zobacz też:
Żużel. Martin Vaculik przyznał się do błędu. Niepotrzebnie zaczął testy, przez które zgubił formę
Żużel. To od nich będzie zależeć wynik swoich drużyn. Ich forma będzie największą zagadka