Brak Martina Vaculika jest pewny, bo Słowak podjął już decyzję o wycofaniu się z sobotnich zawodów GP Challenge w Glasgow i zgodnie z przepisami musi pauzować minimum trzy dni po tym turnieju. To definitywnie wyklucza lidera Moje Bermudy Stali Gorzów z udziału w wyjazdowym meczu w Toruniu. W jego miejsce trener Stanisław Chomski będzie mógł zastosować zastępstwo zawodnika.
To jednak marne pocieszenie, bo na ból barku wciąż narzeka Anders Thomsen. Zawodnik nie wrócił do pełnej sprawności, czego najlepszym dowodem była asekuracyjna jazda podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff.
- Jego kontuzja jest naprawdę poważna, a zabiegi rehabilitacyjne niewiele w tym momencie dadzą. Wiele wskazuje na to, że po sezonie zawodnik będzie musiał poddać się interwencji chirurgicznej i dopiero to przywróci wszystko do odpowiedniego stanu - komentuje trener Stanisław Chomski.
ZOBACZ WIDEO Wbił szpilę prezesowi GKM. Ta sytuacja zniechęca zawodników do transferu?
W najbliższą niedzielę Duńczyk będzie musiał wystąpić na Motoarenie w co najmniej sześciu biegach i jeśli Stal chce walczyć o medale, to nie będzie mógł pozwolić sobie choćby na chwilę słabości.
Jakby tego było mało, wciąż daleka od idealnej jest sytuacja zdrowotna Oskara Palucha. 16-latek leczy złamanie kości łódeczkowatej i cały czas nosi specjalną ortezę. W tym tygodniu żużlowiec ma kontrolę u lekarza i dopiero po niej okaże się, czy dostanie zgodę na jazdę w ćwierćfinale.
- Potem pozostanie pytanie, jak tak długa przerwa odcisnęła się na jego zdrowiu i czy od razu będzie w stanie wrócić do jazdy na sto procent. Jego wyjazd do Torunia ma sens tylko, jeśli nie będzie odczuwał żadnych dolegliwości - dodaje Chomski, który musi myśleć nie tylko o dobrym wyniku w pierwszym meczu, ale także ewentualnym rewanżu.
Wobec tych wszystkich problemów kluczowym zawodnikiem ćwierćfinałów może zostać Patrick Hansen. Jeśli Duńczyk w końcu wróciłby do dobrej dyspozycji, to gorzowianie mogliby postarać się o dobry wynik na Motoarenie i w rewanżu na własnym torze spróbować odrobić straty. Czas gra na korzyść gorzowian i może się okazać, że ewentualna rywalizacja w półfinale będzie dla nich łatwiejsza niż jazda w ćwierćfinale.
Czytaj więcej:
Mógł zostać kaleką, a teraz zachwyca
Popisowa jazda Dominika Kubery