Już na przedmeczowej konferencji prasowej menedżer For Nature Solutions Apatora Toruń, Krzysztof Gałańdziuk, nie ukrywał, że rywalem, na którego chce trafić jego zespół w ćwierćfinale jest Moje Bermudy Stal Gorzów (zobacz więcej ->>). Torunianie liczą, że wykorzystają problemy Stali, w której kontuzjowany jest Martin Vaculik i będą mieć łatwiejszą drogę do półfinału.
Dlatego euforia na Motoarenie po wywalczeniu korzystnego rezultatu przeciwko Betard Sparcie Wrocław była olbrzymia. Chodziło zapewne nie tylko o to, że Apator w ćwierćfinale uniknie rozpędzonego zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa, ale także, a może przede wszystkim o to, jak toruńska drużyna potrafiła się podnieść w starciu z wrocławianami i wrócić do spotkania. Goście przed biegami nominowanymi prowadzili przecież sześcioma punktami i już czuli zapach wygranej.
Zwycięstwa jednak nie udało im się odnieść. Najpierw pomocną dłoń do Apatora wyciągnął Bartłomiej Kowalski. Jego nierozważna jazda w 14. wyścigu doprowadziła do przerwania biegu, w momencie gdy na czele stawki znajdował się Daniel Bewley i jego pozycja wydawała się być niezagrożona. W powtórce Anglik przegrał podwójnie i torunianie przed ostatnią odsłoną marzyli o zdobyciu 4 meczowych "oczek".
ZOBACZ WIDEO Apator popełnia błąd, oddając Holdera? Rutkowska-Konikiewicz: Robił wszystko, żeby zostać
Najskuteczniejszym zawodnikiem Apatora był Robert Lambert (16+1 w 7 startach), ale naszym zdaniem na tytuł bohatera torunian i całego weekendu zapracował Paweł Przedpełski. To wychowanek toruńskiego klubu przeprowadził kluczową dla tego meczu i układu ćwierćfinałowych par akcję. W 15. biegu zdecydował się na atak przy krawężniku na drugim łuku, który okazał się skuteczny. Przedpełski przemknął obok Macieja Janowskiego i później nie dał się już dogonić. Wyścig wygrał Lambert, więc w Toruniu rozpoczęło się świętowanie.
To w ogóle był udany występ Przedpełskiego, który w tym sezonie kilka razy zawodził kibiców Apatora. Doszło nawet do tego, że klub rozważał zatrzymanie jego, bądź Jacka Holdera na kolejny sezon. W niedzielę potwierdziły się jednak doniesienia WP SportoweFakty, że wybór padł właśnie na wychowanka klubu z Torunia. W trakcie spotkania poinformowano, że Przedpełski zostaje w Apatorze na następne dwa sezony.
Ta wiadomość i pozytywna reakcja toruńskiej publiczności na nią, jakby go uskrzydliła. Jechał mądrze i zdecydowanie. Nie tylko przeprowadził kluczową akcję w 15. biegu, ale wcześniej wygrał też wyścigi 3. i 12. Szczególnie zaimponował w dwunastej odsłonie, kiedy to ruszając z czwartego pola nabrał prędkości po szerokiej i objechał cała stawkę.
Paweł Przedpełski już dawno przestał być "Pawełkiem". W niedzielę udowodnił to po raz kolejny biorąc sprawy Apatora w swoje ręce. Przedpełskiego w wersji "pana Pawła" chcą w Toruniu oglądać jak najczęściej. Taki występ na pewno pozytywnie wpłynie na morale przed kluczową fazą sezonu.
Czytaj również:
- Patryk Dudek zabrał głos po żółtej kartce. Ma jedno życzenie