Za Budmax-Stal Polonią Piła kolejne dosyć słabe spotkanie w ramach 2. Ligi Żużlowej. Ekipa prowadzona przez duet Waldemar Cisoń - Ryszard Dołomisiewicz w Rzeszowie zdołała uciułać zaledwie 28 punktów, z czego dwanaście "oczek" jest wynikiem osiągniętym przez Artura Mroczkę.
Wychowanek GTŻ-u Grudziądz w Rzeszowie musiał rotować sprzętem, bowiem dopadły go małe problemy. - Te dwa silniki, na których jeździłem dotychczas, to jeden miałem w serwisie, a drugi rozwalił się na próbie toru, więc jechałem na sprzęcie, na którym w tym roku jeszcze nie jeździłem. Ja jestem zadowolony, bo do domu wracamy też cało i zdrowo - powiedział Mroczka na pomeczowej konferencji prasowej.
Pilanie nie byli faworytami w Rzeszowie, ale kibice spodziewali się nieco lepszego rezultatu. O ten jednak trudno, kiedy jeden zawodnik robi praktycznie tyle, co reszta drużyny, która do dwunastu "oczek" Mroczki dorzuciła... 16 punktów.
- Najważniejszym etapem dla nas, który udało się już zrealizować było to, że doprowadziliśmy do tego, że żużel w Pile wystartował. Trudno było oczekiwać, aby w tak krótkim czasie zbudować zespół na miarę oczekiwań kibiców. Robimy jednak wszystko, co się da i z nadzieją patrzymy do przodu. Na to, że na przyszły sezon uda się zbudować zdecydowanie lepszy skład i będziemy skuteczniejszym przeciwnikiem - dodał menadżer Polonii.
Z optymizmem na te słowa reaguje również reprezentant pilskiego klubu, Artur Mroczka, którego dobra jazda w drugiej lidze może sprawić, że wkrótce odezwie się do niego kilku działaczy lub trenerów z zapytaniem o plany na przyszłość. - Jeździłem kilka lat w Ekstralidze, jak i w 1. lidze, więc na pewno chcę pokazać co potrafię i wrócić tam do góry. Pracujemy, aby w przyszłym roku mieć lepszy skład, a prezes obiecał, że tak będzie.
Jakby problemów było mało, to na Podkarpaciu sztab szkoleniowy Budmax-Stal Polonii nie mógł skorzystać z aż trzech zawodników. - Różne sprawy nie pozwalają nam korzystać z pełnego potencjału drużyny i to są sprawy do poukładania - przyznał otwarcie menadżer drużyny, Dołomisiewicz.
Czytaj także:
Artur Kuśmierz skrzywdził Motor Lublin
Walasek zadebiutował w nowej roli. Jego podopieczni przegrali na własnym torze
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: KSM? Nie tędy droga