Sylwetki Mateusza Jachlewskiego nie trzeba przedstawiać. Zawodnik ten zadebiutował w Superlidze w barwach AZS-u AWFiS Gdańsk, gdyż chwilę przed tym jak ukończył SMS, ówczesna sekcja piłki ręcznej Wybrzeża została rozwiązana. W gdańskich barwach był królem strzelców w sezonie 2005/06 i odszedł do klubu z Kielc, z którym święcił wielkie triumfy, wygrywając Ligę Mistrzów i zdobywając 11 mistrzostw Polski. Był też częścią reprezentacji Polski, która zdobywała wicemistrzostwo świata i dwukrotnie pojechał też na igrzyska olimpijskie.
Jachlewski po 14 sezonach w Kielcach wrócił do Gdańska przed dwoma laty i teraz podpisał dwuletni kontrakt - będzie reprezentował Torus Wybrzeże przez kolejne sezony. - Zdrowie dopisuje i bardzo się z tego cieszę, póki będzie dopisywało chciałbym grać, bo sprawia mi to dużo przyjemności i lubię to robić. Staram się dawać zespołowi tyle, ile mogę i wnosić moje doświadczenie. Jestem najstarszym zawodnikiem i chcę dalej grać, nawiązywać walkę z młodszym - podkreślił szczypiornista.
Czy jest jakieś miejsce, które zadowoli gdańszczan w przyszłym sezonie? - Nie ma co o tym mówić - ja bym chciał być mistrzem Polski, ale przed sezonem zakładaliśmy sobie pewne rzeczy, które nie zostały zrealizowane i pozostał niedosyt. W drużynie będzie trochę zmian i potrzeba czasu na to, byśmy zaufali sobie i pracowali jako jeden zespół. Jak ominą nas kontuzje, to życzyłbym sobie, byśmy byli wyżej niż w ostatnich dwóch sezonach, bo 11. miejsce nikogo nie zadowala - przyznał Mateusz Jachlewski.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Piotrkowianin czy MMTS pokazały, że można powalczyć o wyższe miejsce. - Dokładnie tak, to przykłady pozytywne dla nas szczególnie, że walczyliśmy z nimi do końca w obu meczach. To nie była przepaść, a MMTS zajął 4. miejsce, wygrywając z nami po naszych błędach własnych. Kwidzynianie zbierali punkty, mieli szeroką kadrę i grali długo ze sobą w tym samym składzie, co zaprocentowało. Podobnie było w przypadku Piotrkowianina i nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy mogli być wyżej niż w tym sezonie - ocenił Jachlewski.
- Na ten moment ciężko nam myśleć o mistrzostwie Polski, bo zespoły z Kielc i z Płocka odnoszą sukcesy w europejskich pucharach i to dla nas bardzo dobra sprawa, że możemy się od nich uczyć. To jednak tylko ludzie, każdemu może się powinąć noga. Nam udało się wygrać dwa mecze z Górnikiem Zabrze, dużo bardziej notowanym zespołem. Było sporo meczów, w których się nie udawało i jeden rzut decydował o porażce pomimo włożonego serca. Morale wtedy spada - dodał.
Pozostaje jeszcze kwestia stabilizacji formy. - O formę fizyczną jestem spokojny, bardziej chodzi o sferę mentalną, bo jak coś nie wyjdzie, trzeba się szybko podnieść. Za trening nikt nie daje punktów, a porażki dołują mentalnie i wtedy zastanawiamy się co jest źle, nie ciągnąć w górę. Jak jest się ósmym, trzeba robić wszystko by być siódmym i dotyczy to każdego miejsca w lidze - podsumował 133-krotny reprezentant Polski.
Czytaj także:
Reprezentant kraju w Łomży Vive
Duński weteran zostaje w Fuechse