Termiński: Przegraliśmy, bo tak postanowił sędzia. To nieuczciwe i krzywdzące

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Przemysław Termiński (z lewej) w parku maszyn. Za nim Adam Krużyński. Po prawej Ilona Termińska, prezes klubu.
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Przemysław Termiński (z lewej) w parku maszyn. Za nim Adam Krużyński. Po prawej Ilona Termińska, prezes klubu.

Apator Toruń ostatecznie przegrał mecz z Unią Leszno 43:47, choć jeszcze przed 13. wyścigiem prowadził dwoma punktami. Chwilę później sędzia Krzysztof Meyze zdecydował się przerwać wyścig i - z niezrozumiałych powodów - wykluczył Patryka Dudka.

W powtórce wyścigu leszczynianie wygrali podwójnie, a chwilę później dopełnili formalności i ostatecznie wygrali spotkanie. Tuż po zawodach wstrząśnięty był sam zawodnik, ale na antenie Canal+ przyznał, że nie zamierza oceniać publicznie decyzji sędziego, bo za kilka słów prawdy groziłyby mu ogromne kary.

W język nie gryzie się za to właściciel For Nature Solutions Apatora Toruń, Przemysław Termiński, który nie ma wątpliwości, co stało się w niedzielę w Lesznie.

- Przegraliśmy bo tak postanowił sędzia, który swoją decyzją wypaczył wynik meczu. Proszę zwrócić uwagę, że do momentu ataku Piotra Pawlickiego na Patryka Dudka, nasi zawodnicy prowadzili podwójnie. To oznaczałoby sześciopunktowe prowadzenie przed dwoma ostatnimi wyścigami. Jestem przekonany, że w normalnych okolicznościach wygralibyśmy te zawody, ale ktoś zdecydował, że będzie inaczej - przyznaje były senator RP.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała o swoich występach: "Szału nie ma"

Na torze w 13. biegu faktycznie doszło do niespotykanej sytuacji, bo Piotr Pawlicki wywiózł Patryka Dudka pod samą bandę i sprawił, że ten musiał bronić się przed groźnym uderzeniem w bandę. Dudek ostatecznie utrzymał się na motocyklu, ale stracił szansę na walkę o punkty w tym biegu. Na pierwszym miejscu wciąż jednak jechał jego kolega z drużyny, Robert Lambert, co było niezłym wynikiem dla gości. Sędzia jednak postanowił natychmiast zareagować na problemy Dudka i przerwać wyścig. Po kilku minutach namysłu uznał jednak, że winnym przerwania wyścigu jest... Dudek i to tego zawodnika nie zobaczyliśmy w powtórce.

- To był gwóźdź do trumny, bo absurdalna decyzja sędziego zupełnie zdekoncentrowała naszą drużynę. Przyznam szczerze, że wyniki kolejnych meczów powoli stają się dla mnie obojętne. Błędem sędziego nie jestem specjalnie zdziwiony, bo doskonale wpisuje się w całą serię decyzji krzywdzących Apator. Najpierw wykluczono z ligi Emila Sajfutdinowa, a im dłużej trwają rozgrywki tym więcej wyników jest wypaczanych przez sędziów. Może po prostu lepiej zakończyć sezon i rozdać już medale w drodze losowania? Wielkie brawa należą się naszej drużynie, bo pięknie walczyli. Szkoda tylko, że ktoś nie pozwolił uzyskać zasłużonej wygranej w meczu - mówi właściciel Apatora Toruń.

Rozgoryczeni są także fani toruńskiej drużyny, którzy w ciągu kilkunastu minut po zakończeniu spotkania, wysłali do właściciela klubu ponad 200 wiadomości z prośbą o to, by działacze się nie poddali, złożyli protest i walczyli o zmianę wyniku zawodów.

- To nic nie da, więc nawet nie ma sensu składać żadnych protestów. Mecz zakończył się takim wynikiem, jakim się zakończył. Jeszcze tylko sędzia Leszek Demski użyje jakiejś okrągłej formułki i sprawa trafi pod dywan - mówi na zakończenie Termiński.

Czytaj więcej:
Ogromna decyzja po decyzji sędziego
Wymowny komentarz Patryka Dudka

Źródło artykułu: