13. bieg spotkania w Lesznie został przerwany po bezpardonowym ataku Piotra Pawlickiego na wejściu w drugi wiraż. Zawodnik Fogo Unii Leszno wywiózł Patryka Dudka pod samą bandę. Żużlowiec For Nature Solutions Apatora Toruń nie przewrócił się, ale stracił rytm jazdy i został na końcu stawki.
Sędzia zawodów po analizie powtórek podjął decyzję o wykluczeniu... zawodnika gości. Niewątpliwie jest to ogromna kontrowersja, zwłaszcza że sytuacja ta miała ogromne znaczenie na końcowe losy meczu.
Po zakończonym spotkaniu przed kamerami Canal+ Sport5 stanął Patryk Dudek, który odniósł się do wspomnianej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO Nowe informacje w sprawie Apatora. Zmiany na torze i w drużynie
- Ja ratowałem się, żeby nie upaść. Nie chcę za dużo mówić, żeby nie robić "gównoburzy" w mediach. Dużo chciałbym powiedzieć, ale muszę się hamować, bo kary są i ostrzeżenia. Czasami jak się na kogoś poluje, to tak to wychodzi, że drugi zawodnik musi się ratować. Jechaliśmy dosyć szybko i ostro. Dobrze, że łuki w Lesznie są dosyć szerokie, bo w innym przypadku mógłbym wyjechać w karetce lub po prostu zakończyć gorzej - skomentował Patryk Dudek.
- Ja też nie jestem z tych, którzy gdzieś tam upadają. Staram się jechać fair i utrzymywać na motorze. Z drugiej strony, jeśli byłem wykluczony, to po co był ten bieg zatrzymywany. Było 3:3, a w powtórce 5:1, więc teraz ten wynik mógłby być inny. Dużo chciałbym powiedzieć, ale nie mogę. Przepraszam kibiców, bo wiem, że liczą na mnie, bym dużo powiedział - dodawał zawodnik For Nature Solutions Apatora Toruń.
- Każdy z zawodników będzie chronił siebie. Ja będę chronił swojego zdania, Piotrek będzie bronił swojego. Pytanie do sędziów, bo sędzia dzisiaj był i on to mógłby skomentować. Nie lubię się wywracać i nie chciałbym być z wyjścia z łuku wkomponowany - podsumował Dudek.
Zobacz także:
- Szalona propozycja Betard Sparty. W klubie zaczyna być nerwowo?
- Znowu to zrobili! Beniaminek z kolejnym triumfem