Aston Martin przed kilkoma laty przymierzał się do rywalizacji w wyścigach długodystansowych WEC, a jego Hypercar miał powstać w oparciu o model Valkyrie. Tyle że brytyjski producent samochodów został przejęty przez miliardera Lawrence'a Strolla, który nabył też zespół Formuły 1. W tej sytuacji Kanadyjczyk postanowił promować markę poprzez F1, rezygnując z długodystansowych mistrzostw świata.
Program rozwoju Hypercara został jednak reaktywowany po trzech latach - dowiedział się portal motorsport.com, a prace nad nim prowadzą wspólnie Aston Martin i amerykański zespół Heart of Racing. Obie firmy współpracują już w seriach wyścigowych WEC i IMSA.
Projekt zyskał wsparcie finansowe potentata gier komputerowych - Gabe'a Newella. Dzięki temu model Valkyrie LMH, zaprojektowany w 2021 roku, będzie mógł rozpocząć testy na torze. Szczegóły współpracy nie zostały jeszcze oficjalnie podpisane, ale to kwestia tygodni.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Witkowski uderza w żużlowców. "Zarabiają za dużo, to są łatwe pieniądze"
Z nieoficjalnych ustaleń wiadomo, że Aston Martin rozmawia już z dostawcami części na temat współpracy i potencjalnego programu wyścigowego, który miałby obejmować nie tylko długodystansowe mistrzostwa świata WEC, ale też amerykańską serię IMSA. Brytyjczycy zatrudniają też kluczowych pracowników.
Za ekipę Aston Martina w WEC miałby odpowiadać m.in. Adam Carter. To były dyrektor techniczny Williamsa, który dołączył do Aston Martin Performance Technologies na początku tego roku.
- Jesteśmy zbudowani rozwojem klasy Hypercar, a niezwykle udany wyścig 24h Le Mans i jego 100. rocznica były tego najlepszym przykładem. Motorsport to stale zmieniający się krajobraz, więc jako globalna marka produkująca hipersamochody, stale obserwujemy tę klasę - przekazał rzecznik prasowy Aston Martina.
Obecnie w Hypercarach ścigają się takie marki jak Toyota, Ferrari, Porsche, Peugeot i Cadillac. W 2024 roku dołączą do nich m.in. BMW, Alpine i Lamborghini.
Czytaj także:
- Trzech chętnych na jedno miejsce w F1. Kogo wybierze zespół?
- Porozumienie gigantów w F1? W tle umowa warta miliony dolarów