- Słodko-gorzki - tak Robert Kubica ocenił sezon 2022 w swoim wykonaniu w wyścigach długodystansowych WEC. Prema Orlen Team odnosiła sukcesy w kategoriach juniorskich, ale jej pierwszy rok w nowej kategorii wyścigowej okazał się trudny. Kubica tylko raz stał na podium, ale los chciał, że akurat w najważniejszej imprezie sezonu - 24h Le Mans.
Co dalej z Kubicą? - Decyzja już jest na 90 proc. Tak naprawdę była na 99,9 proc., ale sytuacja zmieniła się nie z naszej winy. Będziemy musieli usiąść i sprawdzić, co się stanie. Na 90 proc. będą to wyścigi długodystansowe. To jest tylko kwestia z kim, z jakim zespołem i partnerami. W wyścigach długodystansowych to bardzo ważne - powiedział 37-latek o swojej najbliższej przyszłości podczas spotkania z dziennikarzami na torze Silesia Ring w Kamieniu Śląskim.
Wszystko wskazuje na to, że Kubica w sezonie 2023 nie będzie związany z Prema Orlen Team, choć najprawdopodobniej pozostanie w kategorii LMP2. Plany ścigania się w najwyższej kategorii Hypercar być może trzeba będzie odłożyć na rok 2024.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
W ostatnich tygodniach pojawiały się spekulacje, że Kubica może zakończyć swoją przygodę z Formułą 1. Krakowianin brał udział w piątkowym treningu przed GP Abu Zabi na zakończenie sezonu 2022 i zwracał uwagę na to, że plany dotyczące przyszłego roku w F1 nie są skonkretyzowane i w dużej mierze zależą od Orlenu.
Z ustaleń WP SportoweFakty wynika, że Orlen jest zainteresowany dalszym pozostaniem w F1. Płocka firma jest zadowolona z efektów promocji poprzez królową motorsportu, a obecność w stawce zwiększa jej wiarygodność biznesową. Gigant paliwowy z Polski okazał się też sprawdzonym partnerem, bo zawsze wywiązywał się z podpisanych umów, podczas gdy chociażby w dobie pandemii koronawirusa część firm obecnych w F1 popadła w tarapaty finansowe i nie wypłaciła niektórym ekipom należnych kwot albo też dążyła do renegocjacji zawartych kontraktów.
Obecnie Kubica i Orlen szukają zespołu, w którym będzie można połączyć przyjemne z pożytecznym. Polski kierowca nie chce pełnić roli "maskotki" w zespole i zależy mu na jazdach w wybranych testach i treningach F1, zaś firma paliwowa z Płocka liczy na dalszą ekspozycję w królowej motorsportu.
- Decyzja należy do Orlenu. Zobaczymy, czy ostatecznie będzie F1 i w jaki sposób w roku 2023. Regulamin i zakazane testy sprawiają, że jest niewiele okazji, abym jeździł bolidem. Jestem jednak kierowcą wyścigowym i nawet jeśli sporadycznie zasiadałem w samochodzie F1 w tym roku, to trzyma mnie to w padoku F1. Nawet jeśli za chwilę będę miał 38 lat, to emocje i pasja wiążące się z siedzeniem w bolidzie są na podobnym poziomie, jak kilkanaście lat temu - skomentował sytuację Kubica.
Partnerstwo Kubicy i Orlenu sprawia, że Polak nie może liczyć na etat w zespole, który posiada paliwowego sponsora (są to m.in. Red Bull Racing, Ferrari, Mercedes, Alpine). Ogranicza to nieco Polakowi i firmie z Płocka pole manewru.
Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Ferrari może stracić Charlesa Leclerca. Popłoch we włoskim zespole
Czy kryptowaluty wpędzą F1 w tarapaty? Niepokój w padoku