Michal Doleżal w ostatnich sześciu sezonach był związany z reprezentacją Polski. Najpierw przez trzy lata był asystentem Stefana Horngachera, a później po odejściu Austriaka do niemieckiej kadry został pierwszym trenerem Polaków. Pod wodzą Doleżala nasi skoczkowie odnieśli sporo sukcesów. Mistrzem świata na obiekcie normalnym został Piotr Żyła, po wygraną w Turnieju Czterech Skoczni sięgali Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch. Do tego dochodziły sukcesy drużynowe.
Sezon 2021/2022 był jednak nieudany dla polskich skoczków. Sytuacji nie uratował nawet brąz olimpijski Kubackiego na skoczni normalnej. Już w trakcie sezonu zaczęto spekulować, że Doleżal po jego zakończeniu przestanie być trenerem Polaków. Oficjalnie zostało to potwierdzone podczas burzliwego weekendu z lotami w Planicy.
Czech podkreślał wówczas, że ma kilka ofert pracy. Jedną z nich miało być prowadzenie reprezentacji Włoch. Teraz wiadomo, że najprawdopodobniej Doleżal nie podejmie pracy z Italią.
- Na koniec sezonu Doleżal rozmawiał z włoską federacją, choć nie wiem, czy doszło do przedstawienia formalnej propozycji. Na ten moment najbardziej prawdopodobny scenariusz to dalsza praca Andrei Morassiego, ale pod większym nadzorem Andreasa Feldera - podkreślił Francesco Paone, włoski dziennikarz Eurosportu w rozmowie z TVP Sport.
Wiele wskazuje zatem na to, że Doleżal znów będzie współpracował ze Stefanem Horngacherem. Nie jest tajemnicą, że Austriak ponownie widziałby 44-latka u swojego boku w roli asystenta, co przyznawał zresztą sam Doleżal. Możliwe, że po trzech latach przerwy ich drogi ponownie się połączą.
Czytaj także:
Mają potężne problemy. "Nie stać nas na Doleżala"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!