Na rosyjskich sportowców nałożono wiele sankcji i to w zdecydowanej większości dyscyplin sportowych. Nie inaczej było pod koniec Pucharu Świata w skokach narciarskich. FIS podjęła decyzję o wycofaniu Rosjan ze swoich zawodów rangi międzynarodowej.
Rosjanie planowali odwołać się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Dzięki temu mogliby domagać się cofnięcia sankcji, a nawet walczyć o odszkodowanie. Sami jednak zrezygnowali z takiej możliwości.
Skąd nagle taka decyzja? Wygląda na to, że rosyjskim działaczom doradziła to ważna osoba z samego FIS, co teraz jest wykorzystywane w propagandowych mediach.
- Rozmawialiśmy z Jeleną Wialbe, która jest członkiem Rady FIS i postanowiliśmy nie składać wniosku. Decyzja o zawieszeniu udziału reprezentacji wynika z niemożności zagwarantowania bezpieczeństwa naszym sportowcom. FIS wspiera nas i bardzo docenia nasze partnerstwo - chwali się Dmitrij Dubrowski, szef Rosyjskiego Związku Skoków Narciarskich.
Wspomniana Wialbe to legenda rosyjskich biegów narciarskich. W trakcie wojny nie kryje się z tym, po czyjej stronie stoi. Otwarcie popiera Władimira Putina, a po wybuchu wojny mówiła o "nazizmie w Ukrainie". FIS jednak nie widzi nic złego w tym, że zasiada ona w radzie.
Rosyjska federacja #skijumpingfamily i #fisnoco chciała odwołać się do CAS, ale zrezygnowała po słowach J. Wialbe, iż zakaz startu był wprowadzony z troski o... bezpieczeństwo ich zawodników
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) April 19, 2022
"Ogólnie rzecz biorąc, FIS wspiera nas i bardzo docenia nasze partnerstwo" @skijumpingpl pic.twitter.com/rwo4ra6HV6
Powiedział, co myśli o armii Putina. Wpadł w ogromne tarapaty >>
Gigantyczny skandal. 15-latek z Rosji usłyszy w końcu wyrok >>