To byłaby rewolucja. Mamy komentarz ws. Doleżala

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Michal Doleżal
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Michal Doleżal

Jest głos Apoloniusza Tajnera po burzy, jaka przeszła przez polskie skoki narciarskie w weekend. Dla WP SportoweFakty prezes PZN skomentował sobotnie słowa Kamila Stocha, kontrowersje wokół Pernitscha i zabrał głos ws. przyszłości Doleżala.

W piątek, po pierwszym konkursie w Planicy, Michal Doleżal poinformował, że PZN nie przedłuży z nim wygasającego po tym sezonie kontraktu. Rozpętała się prawdziwa burza, bowiem pierwotnie ta decyzja miała zostać ogłoszona już po weekendzie w Słowenii.

W sobotę, po drużynówce, swoje żale wylali trzej liderzy polskiej kadry: Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Cała trójka murem stanęła za Doleżalem. W rozmowach dla Eurosportu i TVP skrytykowali najważniejszych działaczy PZN, że wcześniej nie rozmawiali z nimi na temat przyszłości trenera. Stoch zagroził nawet końcem kariery.

Również w sobotę Filip Czyszanowski, dziennikarz TVP, napisał na Twitterze, że Doleżal zgodziłby się dalej pracować z polską kadrą, gdyby miał trenować tylko Stocha, Żyłę i Kubackiego. Cała trójka też chce dalej pracować z Czechem. Czy zatem jest możliwe takie sensacyjne rozwiązanie? O to zapytaliśmy Apoloniusza Tajnera.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach

- Będziemy o tym rozmawiać we wtorek, gdy zbierze się prezydium. Nie chcę wychodzić przed szereg i dywagować, ale nic nie wykluczam. Na pewno kończymy współpracę z doktorem Haraldem Pernitschem i Michal Doleżal na pewno nie będzie trenerem już tak szerokiej grupy jak była w tym czy poprzednim sezonie - odpowiedział prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

- Toczą się też rozmowy z trenerami, którzy są zainteresowani pracą u nas. Mogę zdradzić, że rozmawialiśmy z Miką Kojonkoskim, Wernerem Schusterem, Alexandrem Stoecklem i Alexandrem Pointnerem. Chcieliśmy rozpoznać rynek, kto jest ewentualnie gotowy do pracy z polską kadrą. Nie wiem, jak się to wszystko skończy, ale strukturalnie na pewno wrócimy do kilku kadr: A, B i C. Jedna reprezentacja, z tak rozbudowanymi strukturami, to była zbyt duża tzw. kobyła - dodał nasz rozmówca.

Według pierwszych planów Apoloniusz Tajner miał być w Planicy na zakończeniu sezonu. Przed wyjazdem do Słowenii otrzymał jednak pozytywny wynik testu na koronawirusa i został w kraju. Przez weekend wyłączył się i nie komentował całej sprawy. W poniedziałek po raz pierwszy zabrał głos i odniósł się też do mocnych, sobotnich wypowiedzi Stocha.

- Rozmawiałem w niedzielę z Kamilem. Jestem zadowolony z rozmów, ponieważ były one bardzo merytoryczne. Rozumieliśmy i rozumiemy się z Kamilem bardzo dobrze. Nie ma żadnych nieporozumień między nami - zapewnił prezes.

W niedzielę, już po ostatnim konkursie sezonu, Horst Huettel, dyrektor sportowy niemieckiej kadry skoczków, przyznał w TVP, że doktor Pernitsch (związany kontraktem do końca tego sezonu z polską federacją) miał nieformalnie współpracować z niemiecką kadrą. Czy tak było naprawdę? - Nie wiem - odpowiedział nam Apoloniusz Tajner.

- My po prostu uznaliśmy, że po tylu latach system zaproponowany przez doktora Pernitscha nie daje już oczekiwanych rezultatów i trzeba coś zmienić. To sprawdzało się świetnie na początku, ale teraz potrzebne są nowe bodźce, nowe formy treningów - dodał prezes PZN.

Apoloniusz Tajner wskazał także, co jego zdaniem było jednym z błędów, który zaważył na słabym sezonie w wykonaniu polskich skoczków.

- Przed sezonem olimpijskim skoczkowie mieli zbyt krótką przerwę. Nie zdążyli się dobrze zregenerować. Teraz taka przerwa będzie. Chłopcy muszą porządnie odpocząć. W planie doktora Pernitscha tego nie było, ale zakończyliśmy już współpracę z nim, więc teraz będzie inaczej - zapewnił prezes.

Wtorkowe prezydium Polskiego Związku Narciarskiego ma rozpocząć się w Krakowie o godz. 9:00.

Czytaj także:
Były skoczek nie gryzł się w język. Mocna wypowiedź o PZN
Adam Małysz: Kamil? Wydaje mi się, że nie pała do mnie sympatią

Źródło artykułu: