Na Apoloniusza Tajnera i pozostałych członków Polskiego Związku Narciarskiego spada lawina krytyki. Ruszyła ona po tym, jak z reprezentacją narodową skoczków pożegnał się selekcjoner Michal Doleżal.
Dosadnie do tego, co dzieje się w polskich skokach, odniósł się Jan Ziobro. Były skoczek wprost powiedział, co sądzi na temat Tajnera i jego sposobu zarządzania PZN.
- Musimy sobie jasno powiedzieć, że pan prezes Tajner to bardzo dobry dyplomata. Jemu świetnie wychodzi mydlenie oczu i zakłamywanie rzeczywistości. Oni już od jakiegoś czasu sieją propagandę. Nie robi się tak z zawodnikami i żywymi legendami. O niczym się ich nie informują. Jeżeli dalej chcieli pracować z Doleżalem, to powinno się im dać szansę. Oni na swoje barki wzięliby odpowiedzialność. Powinni dostać taką szansę. Nie wiem, kto może teraz zostać trenerem - podkreślił w trakcie rozmowy z Polsatem Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach
Na tym jednak nie skończył. - Widzimy to zamieszanie z Polskim Związkiem Narciarskim i jak działacze zachowują się względem naszych zawodników, którzy tak naprawdę na swoich plecach ciągną ten związek. Teraz to bagno, które tam jest, wreszcie wyszło na jaw - kontynuował.
- Przepraszam, że używam takich mocnych słów, ale niestety taka jest prawda. Na usta cisną się niecenzuralne słowa, które najlepiej opisałyby to zachowanie - grzmiał Jan Ziobro w programie "Polskie Skocznie" na Polsacie Sport.
Czytaj także:
> Kto brylował w roku olimpijskim? Oto najwięksi wygrani i przegrani sezonu
> Sezon dobiegł końca. Tyle zarobili polscy skoczkowie