Rywalizacja między zawodnikami o wyjazd na igrzyska, nie wyglądała tak, jakby tego oczekiwali kibice, a co najważniejsze sztab trenerski. Jak się okazało, o nominacji zadecydował jeden dobry skok, oddany podczas pierwszej serii konkursowej na Wielkiej Krokwi. Bój o ostatnie wolne miejsce toczył się pomiędzy Stefanem Hulą, Maciejem Kotem i Jakubem Wolnym.
Największym beneficjentem niedzielnej rywalizacji w Zakopanem okazał się Hula. Doświadczony skoczek awansował do drugiej serii konkursowej, pokonując w bezpośredniej walce młodszych kolegów. Udana - biorąc pod uwagę obecną formę - próba, dała 35-latkowi przepustkę na igrzyska. Zawodnik wyruszy do Pekinu razem z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą, Dawidem Kubackim oraz Pawłem Wąskiem. Dla tego ostatniego będzie to debiut na tego typu imprezie.
- Całej czwórki byłem pewny. Miałem dylemat pomiędzy Kubą Wolnym, a Stefanem Hulą - mówi Łukasz Rutkowski w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Tak polscy skoczkowie zareagowali na kontuzję Kamila Stocha
O ile wątpliwości nie wzbudza nominacja "żelaznej trójki" i skaczącego ostatnio coraz lepiej Wąska, tak Huli owszem. Dla skoczka KS-Evenement Zakopane będą to czwarte igrzyska w karierze.
- Stefan wpadł rzutem na taśmę. Trenerzy najpewniej zasugerowali się obecnym stanem w kadrze i tym, że w danym momencie Stefan jest na wyższym poziomie i ma tendencję zwyżkową. U Kuby forma faluje i to mogło mieć wpływ - dodaje były skoczek narciarski.
Hula jedynie na początku sezonu znajdował się w kadrze na Puchar Świata. Starował wówczas słabo, najczęściej odpadając już w kwalifikacjach. Na pięć startów, tylko raz awansował do konkursu głównego. Pierwsze i jak dotąd jedyne punkty zdobył w Zakopanem, kończąc zmagania na 27. miejscu.
W klasyfikacji generalnej trudno znaleźć "Stefanka" w czołówce. Doświadczony skoczek jest uplasowany dopiero na 55. miejscu. Ma na swoim koncie jedynie 4 punkty. Więcej zdobytych "oczek" ma od niego m.in. Jakub Wolny, który wydawał się największym konkurentem w walce o wyjazd na igrzyska.
Najstarszy członek ekipy Doleżala nie startował w Turnieju Czterech Skoczni, a pierwszymi jego zmaganiami w PŚ w tym roku było Zakopane. Przed weekendem w Polsce zawodnik wraz z pozostałymi kadrowiczami szlifował formę w Planicy.
- Jest to trochę niekomfortowa sytuacja, że chłopacy, który startowali w Turnieju Czterech Skoczni nie jadą. Na pewno byli przekonani, że są brani przez trenera pod uwagę - zaznacza olimpijczyk z Vancouver.
Sezon spisany na straty
Postawa reprezentantów Polski w tym sezonie pozostawia wiele do życzenia. Spoglądając na wyniki z lat ubiegłych, obserwatorzy skoków narciarskich mogą czuć się mocno rozczarowani.
- Dawid Kubacki i Andrzej Stękała są największym rozczarowaniem. Szczególnie Andrzej, który w zeszłym sezonie prezentował świetną dyspozycję. Zdobył medal z drużyną, osiągał sukcesy, a był wcześniej poza kadrą. W tym roku jest w kadrze i Andrzeja nie ma - ocenia Rutkowski.
Zawodzą również zawodnicy w sile wieku, na których kilka lat temu liczono najbardziej. "Złote pokolenie" obejrzy igrzyska olimpijskie w domu.
Ostatnia nadzieja
Średnia wieku skoczków nominowanych na wyjazd do Pekinu wynosi prawie 32 lata. Trudno będzie znaleźć inną, tak doświadczoną piątkę zawodników. Jest to niewątpliwie problem, z którym zmagają się polskie skoki narciarskie.
-Chciałoby się medalu, ale będzie bardzo trudno - wskazuje były reprezentant Polski.
Polska kadra skoczków zdobyła cztery lata temu brązowy medal drużynowo. Indywidualnie na dużej skoczni najlepszy okazał się Stoch, który wrócił do kraju z kolejnym olimpijskim złotem. W zmaganiach na normalnej skoczni bliski sprawienia sensacji był Hula, który nieoczekiwanie prowadził po pierwszej serii. Ostatecznie zakończył zmagania na rozczarowującej piątej pozycji.
Igrzyska olimpijskie w Pekinie odbędą się w dniach 4-20 lutego. W tym sezonie trudno upatrywać w polskich skoczkach faworytów do medali.
Gwiazdor skoków wściekły po Zakopanem. "Żałuję, że tam pojechałem" >>
Ile medali olimpijskich dla Polski? Eksperci nie mają dobrych wieści >>