To drugi sezon Pucharu Świata w skokach w trakcie pandemii. W pierwszym kilka konkursów zostało odwołanych. Nie odbyły się m.in. zmagania w Sapporo oraz próba przedolimpijska w Chinach.
FIS za oba te konkursy znalazł zastępstwo. Zawody w Japonii przejęło niemieckie Klingenthal. Z kolei zamiast próby przedolimpijskiej w Chinach odbyły się dwa dodatkowe konkursy Pucharu Świata w Zakopanem.
W obecnym sezonie, w kalendarzu Pucharu Świata, również może dojść do zmian. Najpierw pojawiły się wątpliwości, czy uda się przeprowadzić PŚ w Engelbergu. Ostatecznie, jak poinformował WP SportoweFakty Apoloniusz Tajner, zmagania w Szwajcarii odbędą się zgodnie z planem.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner surowy w ocenie polskich skoczków. "Wydawało się, że gorzej być nie może"
Większy znak zapytania pojawił się natomiast przy konkursach w Sapporo. W Japonii zaplanowano aż trzy konkursy indywidualne od 21 do 23 stycznia 2022 roku. Kraj wprowadził jednak surowe obostrzenia w związku z nowym wariantem koronawirusa i mało realne jest, by zawody zostały przeprowadzone.
Dlatego najprawdopodobniej tak jak przed rokiem zmagania w Japonii zostaną odwołane. Tym razem Polski Związek Narciarski nie jest jednak zainteresowany rozegraniem dodatkowych konkursów.
- Nie myślimy o przejęciu zawodów - mówi dla WP SportoweFakty Apoloniusz Tajner i dodaje: - Nie ma takiej potrzeby. Gdyby nawet Sapporo zostało odwołane, to taki czas przydałby się kadrze, ponieważ mogliby spokojnie potrenować jeszcze przed igrzyskami olimpijskimi.
Tym samym w Polsce, w tym sezonie, kibiców czekają jeszcze dwa konkursy PŚ w Zakopanem. W dniach 15-16 stycznia przyszłego roku na Wielkiej Krokwi zaplanowano zmagania drużynowe oraz indywidualne.
Na razie za skoczkami konkursy w Wiśle. Dla polskich skoczków wyniki były zdecydowanie poniżej oczekiwań, ale organizacyjnie FIS nie miał się do czego przyczepić.
- Zawody zostały przeprowadzone idealnie. Obiekt był bardzo dobrze przygotowany. Zabrakło tylko dobrego wyniku sportowego - podkreślił Apoloniusz Tajner.
Czytaj także:
Skandal w Wiśle! Zobacz, jaką notę Polakowi dał niemiecki sędzia
Szymon Łożyński: Droga donikąd. Zepsute widowisko [OPINIA]