Polacy zawiedli w Niżnym Tagile. Doleżal dokonał złego wyboru?

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Michal Doleżal
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Michal Doleżal

Polscy skoczkowie bardzo słabo rozpoczęli sezon. Decyzje Michala Doleżala nie były do końca trafione, przez co punkty do klasyfikacji generalnej zdobyło tylko czterech naszych reprezentantów.

Inauguracja Pucharu Świata w Niżnym Tagile rozczarowała kibiców w Polsce. Żaden z naszych reprezentantów nie był w stanie nawiązać walki z "czołówką". Najbliżej tego był Kamil Stoch, który w sobotnim konkursie awansował z dwudziestego miejsca na piątą lokatę.

Powody do niepokoju pojawiły się już podczas kwalifikacji do pierwszego w tym sezonie konkursu indywidualnego. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Stoch, któremu dość nieoczekiwanie udało się zwyciężyć. Bardzo słabo skakali Stefan Hula i  (ostatecznie z pozytywnym testem na COVID-19), których zabrakło w konkursie inaugurującym sezon zimowy. [url=/skoki-narciarskie/971189/sensacyjne-rozstrzygniecia-w-niznym-tagile-polakow-pokonal-turek-i-rumun]Przegrali oni między innymi z Turkiem - Fatihem Ardą Ipcioglu i Rumunem - Andrei Feldoreanem.

[/url]Kiepski występ Biało-Czerwonych jest dość dużym zaskoczeniem. Szczególnie rozczarowujące jest to, że niektórzy skoczkowie mieli problem z przebrnięciem kwalifikacji. W zaistniałej sytuacji pojawia się pytanie, co do zasadności powołań dla wszystkich naszych reprezentantów. Przypomnijmy, że w Niżnym Tagile wystąpił: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Andrzej Stękała, Kamil Stoch, Stefan Hula i Klemens Murańka.

ZOBACZ WIDEO: TVN przejął skoki. Tajner: Nie będę w studiu

- Michal Doleżal zna chłopaków i wie na co kogo stać. On im zaufał i dlatego ich zabrał. Wiedział, że ich dyspozycja jest w porządku - mówi Łukasz Rutkowski w rozmowie z WP SportoweFakty. - Przyszedł pierwszy konkurs, stres, śnieg, wiele jest takich czynników. Co sezon jest nowe wyzwanie, nowe przeżycie i do każdej inauguracji trzeba podchodzić od nowa - zaznacza były skoczek narciarski.

Wśród nominowanych zawodników zabrakło m.in. Tomasza Pilcha i Jana Habdasa, którzy w październikowych mistrzostwach Polski pokazali się z bardzo dobrej strony.

- Chcę dobrze skakać i liczyć się w Pucharze Świata. Celem są jak najlepsze wyniki i regularne punktowanie. W moich skokach pojawiła się powtarzalność. Nie ma takich sytuacji, że jeden trening jest lepszy od drugiego - mówił przed sezonem Pilch.

Po raz ostatni inaugurowano sezon poza Polską w 2016 roku. Wówczas zmagania rozpoczynały się w Finlandii w mroźnym Kuusamo. - Z własnego doświadczenia wiem, że jak jechałem do Kuusamo na inaugurację, to też chciałem, aby było jak najlepiej. Czasami chcieć to jest jednak za dużo - podkreślił Rutkowski, szukając usprawiedliwienia dla kiepskiego występu naszych reprezentantów.

Obiekt w Finlandii dopiero w ostatnich latach został odczarowany przez Biało-Czerwonych. Przez wiele lat żaden polski skoczek nie był w stanie tam stanąć na podium. Jedynym naszym reprezentantem, któremu udała się ta sztuka był Adam Małysz. Wszystko zmieniło się w 2018 roku. Podczas listopadowego weekendu zarówno Stoch, jak i Żyła zameldowali się w pierwszej trójce zawodów. Przed rokiem do tego duetu dołączył Kubacki.

O punkty w Kuusamo zawalczy ta sama szóstka, która rywalizowała w Niżnym Tagile. Do drużyny dołączy Aleksander Zniszczoł, który zastąpi izolowanego Murańkę. Zawody w Finlandii odbędą się w dniach 27-28 listopada.

Adam Małysz o Kamilu Stochu. "Musi być coś na rzeczy" >>
''Nie można panikować''. Ekspert zdradził, czego teraz potrzebują polscy skoczkowie >>

Źródło artykułu: