Kadra Polski skoczków narciarskich pod wodzą Michala Doleżala zdominowała 69. Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch wygrał prestiżowy turniej, a Dawid Kubacki zajął trzecie miejsce. W pierwszej "szóstce" zawodów uplasowali się też Piotr Żyła (5.) i Andrzej Stękała (6.) - wyniki TUTAJ.
Były opiekun naszych skoczków Pavel Mikeska (prowadził reprezentację Polski w latach 1994-99, kiedy sukcesy odnosił Adam Małysz) w wywiadzie dla strony internetowej TVP Sport ocenił, że Doleżal znalazł się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie.
Zdaniem Mikeski, obecny szkoleniowiec Biało-Czerwonych ma wiele zalet, ale nie jest wielkim trenerem. "Też przez pewien czas zajmowałem się czeską kadrą, miałem u siebie Michala Doleżala. To nie jest wybitny trener, ale dobrze rozumie technologię, na własną rękę robił dobre kombinezony, przyjechał do Polski i wpadł do systemu, który już wtedy u was funkcjonował" - podkreślił.
Mikeska jest przekonany o tym, że gdyby Doleżal teraz zajął się szkoleniem czeskich skoczków, którzy od lat są w głębokim kryzysie, to nie miałby żadnych wyników. "Doleżal w takich warunkach nie zrobiłby absolutnie niczego. Zresztą, nie wchodzi nawet w rachubę, żeby wrócił do Czech, bo nikt go nie opłaci. Z czego?" - dodał.
80-letni Czech zazdrości PZN systemu szkolenia trenerów i zawodników, infrastruktury i możnych sponsorów. Bez tego wszystkiego nie ma dziś praktycznie żadnych szans na odniesienie sukcesu w sporcie.
Zobacz:
69. Turniej Czterech Skoczni. Tego nie dokonał nawet Horngacher. Wielki sukces Michala Doleżala
ZOBACZ WIDEO: 69. Turniej Czterech Skoczni. Michal Doleżal stworzył prawdziwą drużynę. "Zrozumiał polską duszę"