W niedzielę poznaliśmy pierwszych medalistów w skokach narciarskich na mistrzostwach świata w Trondheim. Najlepszy na skoczni normalnej okazał się zawodnik gospodarzy Marius Lindvik, który utrzymał prowadzenie po pierwszej serii. Srebro wywalczył Niemiec Andreas Wellinger, a brąz powędrował do Jana Hoerla z Austrii.
Najlepiej z Polaków spisał się Paweł Wąsek, który zajął 10. lokatę. Pozostali z Biało-Czerwonych nie zachwycili. W top20 znaleźli się jeszcze Dawid Kubacki (19.) i broniący tytułu Piotr Żyła (20.). Aleksander Zniszczoł był 28., a 29. lokatę zajął Jakub Wolny. Biorąc pod uwagę fakt, że przed dwoma laty w Planicy trzech z naszych skoczków było w top6, tegoroczne wyniki należy uznać za porażkę.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Podobne opinie można było znaleźć na portalu X. "Momenty radości przeplecione goryczą, niewiele czegoś, czego można chwycić się w dłuższym okresie. Żadnego zaskoczenia: polskie #skijumping 2024/25 są takie, jaki był ten konkurs na MŚ" - skwitował Michał Chmielewski z TVP Sport.
"Pierwsza seria ponad stan, druga na poziomie poprzednich rund w #Trondheim2025 Trudno. Tak bywa. Jakiś plus z konkursu? Pięciu Polaków w "30", na co nie wskazywała żadna seria treningowa, próbna czy kwalifikacyjna" - podsumował z kolei Adam Bucholz ze skijumping.pl.
Łukasz Gagaska pokazał z kolei statystykę, która dobitnie pokazuje obecną kondycję polskich skoków. W 2019 roku mistrzem na normalnej skoczni został Kubacki, a na dwóch kolejnych edycjach najlepszy był Żyła. "Już oficjalnie - po raz pierwszy od 2017 roku mistrzem świata na skoczni normalnej zostanie ktoś inny niż reprezentant Polski. Kończy się nasza dominacja w brutalny sposób" - zaznaczył.
Damian Michałowski, prowadzący studio TVN, podsumował z kolei cały konkurs i sukces Lindvika. "Genialny konkurs! Marius Lindvik do swojej gabloty z medalami dorzuca ten, którego mu brakowało! Mistrz Olimpijski, Mistrz Świata w lotach, teraz Mistrz Świata z Trondheim 2025!" - czytamy.