Najgorsze mistrzostwa od lat. Thurnbichler skomentował występ Polaków

Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler
Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler

- Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi, bo to mistrzostwa świata, ale wyciągniemy pozytywne wnioski przed kolejnymi konkursami - powiedział po pierwszej konkurencji MŚ w Trondheim Thomas Thurnbichler. Sęk w tym, że pozytywy bardzo trudno jednak znaleźć.

Występ Polaków w konkursie mistrzostw świata w Trondheim na skoczni normalnej pozostawił spory niedosyt. Najlepiej z Biało-Czerwonych spisał się Paweł Wąsek, który zajął 10. miejsce i osiągnął najlepszy w karierze wynik na tej imprezie. Choć pozostali nasi zawodnicy również znaleźli się w top30, nie odegrali kluczowych ról.

Na 20. miejscu uplasował się Piotr Żyła, czyli mistrz z tego obiektu z dwóch poprzednich edycji czempionatu. Jedną lokatę wyżej znalazł się Dawid Kubacki, a Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny zajęli odpowiednio 28. i 29. pozycję. Tym samym Polacy zanotowali najgorszy konkurs na MŚ od lat.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

Wystarczy spojrzeć na mistrzostwa w Planicy sprzed dwóch lat. Wówczas oprócz złotego Żyły w top6 znaleźli się jeszcze Kubacki i Kamil Stoch, a cała piątka Biało-Czerwonych zajęła lokaty w czołowej "dwudziestce". W 2021 roku w Oberstdorfie sytuacja była podobna (złoto Żyły, 5. miejsce Kubackiego), nie wspominając już o szalonym konkursie w Seefeld sześć lat temu, kiedy Kubacki i Stoch zajęli dwie czołowe lokaty.

Patrząc na cały sezon, nie można było jednak oczekiwać wielkich wyników. A jak występ swoich zawodników podsumował Thomas Thurnbichler? - Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi, bo to mistrzostwa świata, ale wyciągniemy pozytywne wnioski przed kolejnymi konkursami. Każdy pokazał przynajmniej jeden dobry skok, pięciu zawodników znalazło się w drugiej serii, także to dobry początek - powiedział w rozmowie z Eurosportem.

Austriak otrzymał też pytanie o Zniszczoła, który po pierwszej serii był 11., ale zanotował solidny spadek. - Generalnie poprawił swoją formę na skoczni normalnej, ale w drugiej serii pojawiły się stare błędy. Oczywiście warunki też nie były łatwe. Możemy to traktować jako dobry trening dla niego przed skocznią dużą. Wiemy, że ją lubi i na pewno się do niej przygotuje - dodał Thurnbichler.

Kolejną okazją dla Polaków na wykręcenie dobrego wyniku będzie konkurs drużynowy, który odbędzie się w czwartek 6 marca. Dwa dni później zawodnicy powalczą o medale na skoczni dużej.

Komentarze (3)
avatar
piotr9990
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bo nasi skoczkowie byli młodsi juz naprawdę wiek ma znaczenie 
avatar
lech149
11 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
O co w tym wszystkim chodzi , bo chyba nikt przy przy zdrowach zmysłach tego nie kuma . Jawna KPINNA. 
avatar
antykor
12 h temu
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
A co na to sinonosy dekarz ? 
Zgłoś nielegalne treści