Występ Polaków w konkursie mistrzostw świata w Trondheim na skoczni normalnej pozostawił spory niedosyt. Najlepiej z Biało-Czerwonych spisał się Paweł Wąsek, który zajął 10. miejsce i osiągnął najlepszy w karierze wynik na tej imprezie. Choć pozostali nasi zawodnicy również znaleźli się w top30, nie odegrali kluczowych ról.
Na 20. miejscu uplasował się Piotr Żyła, czyli mistrz z tego obiektu z dwóch poprzednich edycji czempionatu. Jedną lokatę wyżej znalazł się Dawid Kubacki, a Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny zajęli odpowiednio 28. i 29. pozycję. Tym samym Polacy zanotowali najgorszy konkurs na MŚ od lat.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
Wystarczy spojrzeć na mistrzostwa w Planicy sprzed dwóch lat. Wówczas oprócz złotego Żyły w top6 znaleźli się jeszcze Kubacki i Kamil Stoch, a cała piątka Biało-Czerwonych zajęła lokaty w czołowej "dwudziestce". W 2021 roku w Oberstdorfie sytuacja była podobna (złoto Żyły, 5. miejsce Kubackiego), nie wspominając już o szalonym konkursie w Seefeld sześć lat temu, kiedy Kubacki i Stoch zajęli dwie czołowe lokaty.
Patrząc na cały sezon, nie można było jednak oczekiwać wielkich wyników. A jak występ swoich zawodników podsumował Thomas Thurnbichler? - Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi, bo to mistrzostwa świata, ale wyciągniemy pozytywne wnioski przed kolejnymi konkursami. Każdy pokazał przynajmniej jeden dobry skok, pięciu zawodników znalazło się w drugiej serii, także to dobry początek - powiedział w rozmowie z Eurosportem.
Austriak otrzymał też pytanie o Zniszczoła, który po pierwszej serii był 11., ale zanotował solidny spadek. - Generalnie poprawił swoją formę na skoczni normalnej, ale w drugiej serii pojawiły się stare błędy. Oczywiście warunki też nie były łatwe. Możemy to traktować jako dobry trening dla niego przed skocznią dużą. Wiemy, że ją lubi i na pewno się do niej przygotuje - dodał Thurnbichler.
Kolejną okazją dla Polaków na wykręcenie dobrego wyniku będzie konkurs drużynowy, który odbędzie się w czwartek 6 marca. Dwa dni później zawodnicy powalczą o medale na skoczni dużej.