Skoki narciarskie. Dmitrij Wasiljew pierwszym dopingowiczem. Rosjanin po latach wspomina wpadkę

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Dmitrij Wassiljew
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Dmitrij Wassiljew

Dmitrij Wasiljew był pierwszym skoczkiem narciarskim zdyskwalifikowanym za doping. Po latach przyznaje, że wynik kontroli go zszokował. Brał furosemid, tabletki moczopędne, by wyszczupleć.

W 2001 roku Dmitrij Wasiljew został zdyskwalifikowany na dwa lata za zażywanie zakazanych środków. Rosjanin był wtedy w światowej czołówce, marzył o medalach igrzysk olimpijskich w Salt Lake City. Plany te musiał odłożyć. Wszystko przez środki moczopędne, które zalecił ówczesny trener reprezentacji. Skoczkowie mieli schudnąć, by być jeszcze lepszymi.

Agencja antydopingowa działania te zinterpretowała jako oczyszczenie organizmu z dopingu. - Wynik kontroli mnie szokował. Gdybym wiedział, że ta mała tabletka, która kosztuje grosze, ten furosemid… i że nie wolno go przyjmować... Nie uznano tego za doping, ale środek oczyszczający organizm z dopingu. Można było pobrać jeszcze jedną próbkę, jakoś to wytłumaczyć, ale nasi trenerzy o tym nawet nie wiedzieli - powiedział w rozmowie z TVP Sport.

- Żeby wyszczupleć, braliśmy leki moczopędne. Piłem dwa litry, potem szedłem wysikać te dwa litry. Waga spadła o dwa kilogramy. I tak szedłem skakać. Nie przyjmowaliśmy dopingu tylko środki moczopędne - dodał rosyjski skoczek narciarski.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"

W Salt Lake City Wasiljew nie wystartował, ale na kolejnych igrzyskach - w Turynie - miał szansę na medal. Po pierwszej serii konkursu na normalnej skoczni był na prowadzeniu. W drugiej skakał w trudnych warunkach, przy wietrze w plecy. Wtedy nie było jeszcze przeliczników za wiatr. Sklasyfikowany został na dziesiątym miejscu. Wasiljew żałuje, że wtedy obowiązywał inny regulamin. - Mógłbym zostać mistrzem olimpijskim - powiedział.

Afera dopingowa nadal ciągnie się za 40-latkiem. Przez wpadkę sprzed dwóch dekad nie mógł rywalizować w Pjongczangu. Rosjanin nie zgadza się z decyzją WADA, twierdzi, że swoje już odpokutował. Jest pięć razy w roku poddawany kontrolom i za każdym razem jest czysty.

Wasiljew od lat ma dobre kontakty z Polakami. Uwielbia Zakopane, choć Wielka Krokiew mu nie leży. Miło wspomina Adama Małysza. - Nawet teraz, kiedy już nie skacze, a jest okazja, przywitamy się, mamy dobry kontakt. Zawsze się szanowaliśmy. Kiedy Adam zaczął skakać, to na górze skoczni mogliśmy porozmawiać. Bardzo go szanuję, to utytułowany sportowiec. Wielka postać dla całej Polski - stwierdził Wasiljew.

Czytaj także:
Trudne wyzwanie przed Kubackim - nie dać odlecieć Kraftowi
Wąsik, kolczyk w uchu. Adam Małysz pokazał zdjęcie sprzed lat

Komentarze (3)
avatar
krzychost
14.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A kto jak nie Rosjanin miał być pierwszy w dopingu? 
avatar
jotwu
14.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dwa lata dyskwalifikacji za nic? Panie skoczku,bądz poważny.Bez dopingu ani rusz.Tak było we wszystkich dyscyplinach sportowych.Wy nawet w szachach braliście doping.