Wielkimi krokami zbliża się inauguracja Pucharu Świata w skokach narciarskich, która odbędzie się w Wiśle w dniach 23-24 listopada. Zawodnicy mają zatem ostatnie tygodnie, by jeszcze podszlifować formę. W wielu miejscach jednak nie ma jeszcze warunków do skakania.
Skoki narciarskie. Robert Mateja spokojny o formę Polaków. "Nie ma się co martwić" >>
Skoczkowie z wielu krajów decydują się na zgrupowania w Skandynawii, gdzie czekają na nich ośnieżone obiekty. Z takiego rozwiązania jednak nie skorzystają Polacy i to na własne życzenie, o czym informuje "Przegląd Sportowy".
Kamil Stoch i spółka mają duży komfort, bo skocznie w Zakopanem, Szczyrku i Wiśle są wyposażone w tory lodowe. Dzięki temu nie ma potrzeby, by jeździć po świecie, bo sam śnieg nie jest do niczego potrzebny.
ZOBACZ WIDEO: Jest nadzieja dla Macieja Kota. Wyraźna poprawa
Skoczkowie wolą jak najdłużej zostać w domach z bliskimi, a treningi na polskich obiektach dają im taki komfort. W dodatku pierwsze zawody odbędą się w Wiśle, a dopiero na przełomie listopada i grudnia rozpoczną się podróże po całym świecie.
Skoki. PŚ w Wiśle: trwa produkcja śniegu. Organizatorzy zdążą na czas? >>
Polacy z kadry A niedawno byli na zgrupowaniu w Tatrach. Stamtąd wrócili na kilka dni do domów i otrzymali rozpiski indywidualnych treningów. Ponownie spotkają się w niedzielę 10 listopada i będą skakać na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Potem znowu się rozjadą w swoje strony i wrócą dopiero na PŚ.