Skoki. Trwa zbiórka na ratowanie obiektów w Harrachovie. Akcję wsparli Adam Małysz i Jakub Janda

WP SportoweFakty / Mateusz Kozanecki / Na zdjęciu: skocznie w Harrachovie
WP SportoweFakty / Mateusz Kozanecki / Na zdjęciu: skocznie w Harrachovie

Od ostatnich zawodów na Certaku w Harrachovie minęło już ponad pięć lat. Obiekty są w coraz gorszym stanie i nie można na nich trenować. Czesi robią wszystko, aby przywrócić skocznie do stanu używalności.

Ostatnią imprezą najwyższej rangi w Harrachovie były Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich, które odbyły się w 2014 roku i zakończyły się triumfem Severina Freunda. Trzy lata wcześniej na dużej skoczni Čerťák (HS 142) przeprowadzono ostatnie zawody pucharowe.

Obecnie stan obiektów w Harrachovie pozostawia wiele do życzenia. Trwa walka o to, aby odbudować skocznie - w pierwszej kolejności te mniejsze, aby ponownie móc szkolić młodzież. Akcja zapoczątkowana została przez Stanislava i Josefa Slavików oraz Karela Dolejsiego. Otworzyli oni muzeum narciarstwa, a także zorganizowali zbiórkę na remont obiektów.

Czytaj także: Anders Fannemel poznał fatalną diagnozę. Szybko nie wróci!

- Nasi młodzi sportowcy nie mają gdzie trenować. Jesteśmy realistami, rekonstrukcja i renowacja obiektów musi być wykonana przez państwo. Nasza zbiórka ma na celu przede wszystkim zebranie funduszy na remont mniejszych skoczni - przekazali organizatorzy zbiórki w rozmowie z fis-ski.com.

ZOBACZ WIDEO Michal Doleżal: Czuję odpowiedzialność, ale mam najlepszych zawodników na świecie

- Skocznie na wzgórzu Teufelsberg w Harrachovie mają ponad stuletnią tradycję. Całe nasze życia, a także naszych ojców, skupiały się na skokach narciarskich w tym mieście. Czechy gościły 37 konkursów Pucharu Świata, siedem imprez rangi mistrzostw świata i wiele, wiele innych. Historia nie może zakończyć się w ten sposób - dodali.

Czytaj także: Kubacki "zgasił" reportera TVP. Poszło o małżonkę reprezentanta Polski

- Zwłaszcza skocznia K-70 ma zasadnicze znaczenie dla dyscypliny. W Czechach nie ma drugiego takiego obiektu, na którym w sezonie zimowym możliwe byłoby szkolenie młodzieży i organizowanie dla nich konkursów - dodał Jakub Janda w rozmowie z harrachovskijumping.com. Młodzi zawodnicy muszą tym samym trenować poza granicami kraju, co jest nie tylko czasochłonne, ale i kosztowne.

Cele organizatorów akcji są ambitne. Chcieliby, aby młodzi skoczkowie mogli korzystać z mniejszych skoczni już od sezonu 2020/2021. Ponadto w Harrachovie liczą na to, aby miastu przyznano organizację MŚ w lotach w 2024 roku, do tego jednak bardzo daleka droga. Akcję wsparli m.in. Adam Małysz, Jakub Janda, Pavel Ploc, a także miasta partnerskie Harrachova - Szklarska Poręba i Frenstat.

Komentarze (0)