W ostatnim czasie zrobiło się bardzo głośno na temat składu reprezentacji Polski na zbliżające się mistrzostwa świata w Trondheim. Wszystko z uwagi na słowa Adama Małysza, jakoby Kamil Stoch chciał mieć zagwarantowane miejsce.
Małysz w programie "Przeglądu Sportowego Onet" "Misja Sport" wyraził swoje stanowisko dotyczące wyboru kadry na nadchodzące mistrzostw świata. Podkreślił, że praktycznie nikt nie ma zapewnionego miejsca w drużynie. Wyjątkiem jest jednak Piotr Żyła.
- Pojadą po prostu ci, co są najlepsi. Jedyną dziką kartę ma Piotr Żyła, który jest obecnie mistrzem świata na średniej skoczni i z tego względu przysługuje mu ten start. Jeśli chodzi o zawodników, którzy mają jechać na mistrzostwa świata, to mają to być najlepsi zawodnicy - zaznaczył Małysz.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
Dodał też, że Stoch sam powinien wywalczyć sobie miejsce. Z tego powodu zawody Pucharu Świata w Sapporo będą dla niego ostatnią okazją, by pokazać Thomasowi Thurnbichlerowi, iż warto na niego postawić.
Jednak praktycznie pewne jest, że w składzie Polski znajdzie się nasz obecny lider - Paweł Wąsek. Jest on jednak jedynym skoczkiem z naszego kraju, który w tym sezonie nie zawodzi.
Mistrzostwa świata w Trondheim rozpoczną się już 26 lutego. Rywalizacja o medale w Norwegii potrwa do 9 marca. Przypomnijmy, że w przypadku mężczyzn odbędą się tam dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy, a do tego mikst.