Z pewnością ze sporymi nadziejami Dawid Kubacki podchodził do czwartkowych (27 marca) kwalifikacji w Planicy. Choć 35-letni zawodnik nie jest typem lotnika, to jednak zawsze znajdował się w konkursie na mamuciej skoczni w Słowenii (odkąd tam startował, czyli od sezonu 2012/2013).
Tym razem ta sztuka Kubackiemu się nie udała. Mistrz świata z Seefeld, w przeciwieństwie do pozostałych Polaków, nie wywalczył przepustki do piątkowego (28 marca) konkursu. Skok na odległość 199,5 m okazał się zbyt krótki.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
To złożyło się na 45. miejsce i brak kwalifikacji (podczas konkursów na skoczniach mamucich w konkursach bierze udział 40 zawodników). Tym samym po raz pierwszy w karierze Kubackiego zabraknie na starcie konkursu na mamucie.
Niewątpliwie skoczkowi nie ułatwiało zadania to, że musi mierzyć się z infekcją. W dodatku nie trafił na sprzyjające warunki.
- Pierwszy skok był całkiem spoko, bo przeleciałem się ponad 200 metrów. Później było trochę gorzej. Na skoczni były trudne warunki, bo wiatr kręcił, a przeliczniki nie oddawały rzeczywiście tego, co jest nad zeskokiem - cytuje go Interia.
Dodajmy, że pozostali Biało-Czerwoni mieli powody do radości. Piotr Żyła był piąty, Kamil Stoch szósty, a Paweł Wąsek dziewiąty. Awans wywalczyli także Aleksander Zniszczoł (32.) i Jakub Wolny (40.).
W życiu człowieka wiele rzeczy zdarza się po raz pierwszy - począwszy o Czytaj całość